Jeśli nie wiesz nic o niezwykle prostych ćwiczeniach Batesa pokażę Ci jak ja to robię w najprostszej, ale skutecznej formie. Mam nadzieję, że stać Cię, aby raz dziennie poświęcić te kilka minut, żeby oczy się nie starzały? Będzie również trochę o suplementach i powierzaniu swojego zdrowia białym fartuchom. Miłego oglądania.
Moja dzisiejsza pogaducha jest o tym, jak nie mieć cukrzycy, a mimo to chorować na cukrzycę przez całe lata. Proszę nie traktować tego filmiku jako porady terapeutycznej, na temat cukrzycy macie mnóstwo innych filmów popularnych lekarzy. Ja będę usatysfakcjonowany, jeśli po obejrzeniu mojego filmiku ludzie uznani za chorych na cukrzycę popatrzą na swoją chorobę trochę inaczej, bez lęku i nie tak schematycznie.
To przedostatnia książka z cyklu „Nie daj się umrzeć” do kupienia tutaj: Traktuje o celu życia i misji życiowej, marzeniach o bogactwie, oczyszczaniu duchowym, depresji, oswajaniu duszy, poszerzaniu świadomości, sugestiach, karmie, reinkarnacji, życiu po życiu, prawdach i nieprawdach o śmierci, podczepieniach i wielu innych problemach ostatecznych.
Z mojego terapeutycznego doświadczania wynika, że najczęstszym powodem nieszczęścia ogromnej większości ludzi jest przeszłość. Mogą być też nieszczęśliwi z wielu innych powodów, ale najczęściej jest nim osobista przeszłość. Większość ludzi nosi w sobie ogromny ciężar przeszłości i to ich przytłacza, odbiera chęć do życia, nie pozwala cieszyć się nim tu i teraz, bo wciąż żyją swoją przeszłością. Oni się w niej zakleszczyli na amen! Zapraszam zatem do obejrzenia o tym jak ja żegnam się ze swoją przeszłością.
Tylko garstka wybudzonych Polaków obserwuje rzeczywistość, nie ufając nikomu i niczemu. A reszta śpi! Polubiła rolę ofiary, stąd absolutna bierność i podporządkowanie bezwzględnym manipulatorom, którzy nami rządzą. Śpiący Polacy nie chcą wiedzieć, że KAŻDA dotychczasowa wojna była ustawką, w tym obydwie wojny światowe. Na fundamencie strachu i nienawiści zbudowano świat pełen przemocy, wyzyskiwania i dręczenia ludzi. Ale ten czas powoli się kończy! Dlatego wrześniowa pogaducha jest optymistyczna!
Nie trzeba być szalenie uduchowionym, żeby wiedzieć, a nawet mieć pewność, że widzimy w naszej rzeczywistości to, na co kierujemy naszą uwagę. W ten sposób tworzymy swój matriks, swoją rzeczywistość budowaną naszymi myślami, uczuciami i działaniami. Większość ludzi skupia się na chorobach, wojnach, braku cukru, węgla, pieniędzy – i takie mają popieprzone życie, pełne braku! O tym właśnie jest sierpniowa pogaducha. Zapraszam!
Już w pierwszej swojej książce z serii „Nie daj się umrzeć” poświeciłem mnóstwo stron temu napojowi najlepszemu na świecie, bo jest fundamentem naszego zdrowia. Nasze ciało to fabryka, w której codziennie produkuje się trzydzieści miliardów nowych komórek i wymienia je na trzydzieści miliardów komórek zużytych i martwych. Usuwa je układ limfatyczny pod warunkiem, że ma dostateczną ilość… Doskonale wiemy, o co chodzi, ale w codziennej gonitwie za króliczkiem zapominamy o tym i chorujemy. Moją lipcową pogaduchę potraktujcie więc jako przypominajkę, niezwykle ważną przypominajkę!
Moc sugestii zawsze odgrywała i wciąż odgrywa decydującą rolę co do życia i myślenia całych pokoleń. Sugestia wciąż jest najbardziej niszczącą duchową bronią, aby utrzymać ludzi w biedzie, strachu, chorobach i nieszczęściach! Cel jest oczywisty, chociaż niedostrzegalny dla większości ludzi. Kościołowi i władzy zależy na jednym: na społeczeństwie bezwolnym, nasączonym strachem o każdy nadchodzący dzień. Jednak możemy łatwo obronić się przed niszczącymi sugestiami i o tym właśnie jest ta pogaducha z czerwcowego ogródeczka.
Każdy z nas jest niepowtarzalny we Wszechświecie i musimy znaleźć swój niepowtarzalny myk na chorobę, która nas męczy! I od razu przepraszam, bo podczas nagrania zapędziłem się i powiedziałem, że moje cyklameny wystawiam do ogródeczka, a wieczorem wracają na parapet. A miało być: moje cyklameny spędzają całe lato w ogródeczku a jesienią wracają na parapet! Duża różnica, prawda?
Karma, grzech, rozgrzeszenie zawsze wiążą się z prawem przyczyny i skutku. Nie mają nic wspólnego z moralnością czy dobrem lub złem, bo Wszechświat, niczego nie ocenia. Wszyscy mamy stare dusze i spędziliśmy na Ziemi sporo czasu, w różnych wcieleniach i w każdym z nich wysiewaliśmy nasiona karmy. O tym właśnie jest ta kwietniowa pogaducha z ogródeczka. I przepraszam za wiatr, ale kiedy tylko zabieram się za robienie filmu, zaczyna wiać jak w kieleckim. Karma czy co?
Wolne media młócą wojnę na Ukrainie, jak tylko się da i robią co mogą, aby utrzymać nastrój grozy. Chociaż informacje, jakie nam przekazują to zwykły śmietnik to i tak się boimy. Zapominamy, że w takich wojennych sytuacjach zawsze coś dzieje się w ukryciu. Nie łudźmy się. W tajemnicy wciąż toczą się jakieś tajne układy, odstąpienia, przystąpienia, transakcje polityczne, o których nie mamy zielonego pojęcia. Warto wiec na to co się dzieje popatrzeć chłodnym okiem obserwatora. Moja piąta książka „Nie daj się umrzeć, czyli Być Obserwatorem”, przedstawia taki sposób oglądu świata w sposób gruntowny.
Jak pozbyć się eliksiru z organizmu:
https://www.niedajsieumrzec.pl/jak-pozbyc-sie-eliksiru-z-organizmu/
Od razu przepraszam za jakość dźwięku, ale podczas nagrywania wiało jak w Kieleckiem i nic nie mogłem z tym zrobić. A pogaducha o lekarzach i konowałach ważna, bo plandemiczna głupawka pochłonęła już tyle ofiar, zniszczyła gospodarkę, doprowadziła do bankructwa mnóstwo małych firm ale przyniosła przynajmniej jedną pozytywną rzecz: W jaskrawy sposób odsłoniła prawdę o fatalnym stanie naszej służby zdrowia, którą cechuje tumiwisizm, posłuszeństwo narzuconym procedurom, pazerność na kasę i odporność na wiedzę. Nie pierwszy raz zajmuję się służbą zdrowia, zrobiłem to przecież w mojej pierwszej książce „Nie daj się umrzeć czyli „Opamiętanie”, w której opisałem problemy z moim trzema nowotworami.
Prawie w każdym z nas siedzi potrzeba oddzielania jakimiś punktami zwrotnymi tego co było, jest i co będzie, ale… życie toczy się nieprzerwanie. Jeśli chcemy zrobić jakąś zmianę w swoim życiu, nie czekajmy na Nowy Rok, nowy miesiąc, czy nowy tydzień. Zróbmy to dziś! Po prostu! Dlatego z roku na rok jesteśmy coraz bardziej sfrustrowani i na coś czekamy. W tym roku wszyscy, naprawdę wszyscy czekamy na to samo: żeby jakoś wyjść z tej czarnej dupy, w której jesteśmy!
Czy nie jesteście choć trochę ciekawi tego, co będzie się działo właśnie teraz, w grudniu tuż przed świętami, albo w czasie świąt, ewentualnie tuż po? A będzie się działo, bo ze wszystkich stron cuda ogłaszają! Na początek wojna, co nas nie zaskakuje bo wojna już trwa ale teraz będzie jasno określona! To wojna światła z ciemnością i cuda jakich świat nie widział. Moja grudniowa pogaducha może Was trochę ostudzić, bo ja twierdzę, że szczęście można osiągnąć bez żadnych cudów. Opowiadam o tym w każdej z moich książek, które są w ciągłej sprzedaży w moim autorskim sklepiku.
Premiera piątej książki z cyklu „Nie daj się umrzeć”.
Czy żyjąc w naszej zwariowanej rzeczywistości możemy być szczęśliwi? Jak najbardziej, pod jednym warunkiem: jeśli zdecydujemy się zerwać mentalne kajdany (nie mówiąc o kagańcu na twarzy) i przyjmiemy postawę Obserwatora. Dlatego zdecydowałem się swoją piątą książkę poświęcić właśnie Obserwatorowi. Kim jest, po co to komu, i jak tę postawę osiągnąć. Książka może nauczyć Cię tej postawy, jeśli tego naprawdę chcesz. Już w sprzedaży w moim autorskim sklepiku wystarczy kliknąć w ten link:
https://www.niedajsieumrzec.pl/produkt/nie-daj-sie-umrzec-czyli-byc-obserwatorem-przedsprzedaz/
Medialne trzepanie ludziom mózgów robi swoje. Nawet najgłupsze kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą – zapewne pamiętacie Państwo to słynne powiedzenie Gebbelsa. A u nas powtarzane jest kilka tys. razy dziennie. Przy takim bombardowaniu Polacy troszku zgłupieli, ale to powoli mija. Zaczynamy zdawać sobie sprawę, że żyjemy w epoce kłamstwa! Co prawda kłamstwo istniało zawsze, jedyna różnica, że teraz ładuje nam się kłamstwa w ogromnych ilościach, z pełną świadomością! Na szczęście świadomość w Polakach naprawdę się budzi, co widać, słychać i czuć! Rozbudzonych jest coraz więcej. Oni już czują, że coś tu nie gra!
Aby nami rządzić, trzeba nas wystraszyć, a żeby wystraszyć, najpierw trzeba nas podzielić. Dlatego naszym najważniejszym zadaniem na teraz jest jedno – nie dać się podzielić! Starajmy się z całych sił i nie dajmy się podzielić na zastonkowanych i niezastonkowanych. Kochajmy wszystkich, tych w maseczkach i tych bez. Miłość to najsilniejsza energia i zawsze wygra z każdą inną, ze strachem także. Nie dajmy się podzielić, będę to powtarzał jak mantrę: nie dajmy się podzielić, nie dajmy się podzielić, nie dajmy się podzielić, nie dajmy się podzielić!
Panie Stanisławie, przeczytałem wszystkie pańskie książki, chcę odżywać się ekologicznie, więc proszę wskazać mi co jeść i gdzie kupować żywność, żeby była ekologiczna, zdrowa i nie zawierała toksyn. Maili tego typu dostaję sporo, dlatego postanowiłem sierpniową pogaduchę poświęcić kłopotom i radościom związanym z jedzonkiem. Zapraszam zatem tych wszystkich, których zjada stres związany z nieodpowiednim odżywianiem.
Narzekamy na porąbaną rzeczywistość, ale ta porąbana rzeczywistość po to jest, żebyśmy mogli się sprawdzić, kim jesteśmy! Możemy być głęboko wdzięczni, że żyjemy w takich popieprzonych czasach gdy ideały sięgają bruku, wartości są nic nieznaczącym śmieciem, prawo poszło na lewo, sprawiedliwość jak zawsze jest ślepa, a my w tym wszystkim musimy się odnaleźć! Nigdy nie mieliśmy okazji do takiego gruntownego sprawdzenia, kim jesteśmy – homo sapiens czy szmatą. To nie jest łatwy wakacyjny temat, ale staram się podać go w lekkostrawnej formie.
Majowa pogaducha z mojego ogródeczka dotyczy terapii słonecznej. Opalanie się i terapia to dwa zupełnie inne pojęcia. Opalanie jest zdecydowanie szkodliwe i wcześniej, czy później dadzą o sobie znać niekorzystne zmiany, a terapia słoneczna ma cechy zdecydowanie prozdrowotne. Chodzi o witaminę D3, ale nie tylko. Jest jeszcze kilka powodów, dla których warto wychodzić na słońce. Opowiadam o nich w tym filmiku.
Wesoły nam dzień dziś nastał, czyli pogaducha z mojego ogródeczka o świętowaniu. Pozwólcie, że dziś zadam takie pytanie: Czy jesteś gotowy(a) świętować swoje życie, a nie tylko istnieć? Jak odpowiedzielibyście na to pytanie? Wiem, wiem… niektórzy mnie pytają, co ja rozumiem przez świętowanie, jakby nie wierzyli, że można świętować życie. Ja uważam, że nie tylko można, ale nawet trzeba!
Zapraszam zatem do oglądania.
Codziennie spotykamy ludzi, którzy się boją. Panicznie boją się wirusa. Oni ten strach wchłonęli z telewizji, radia, gazet, zresztą wszystkie media sączą lęk a większość z nas poddaje mu się bezrefleksyjnie. Gdy boimy aż tak bardzo nie jesteśmy już suwerenem, jesteśmy bezradną masą przestraszonych ludzi, którymi łatwo sterować. I o to w gruncie rzeczy chodzi! Dzisiejsza pogaducha dotyczy właśnie postawy, wobec tego co dzieje się wokół nas. Bać się czy nie bać – oto jest pytanie! Ja na szczęście nie mam takiego dylematu i w tym filmiku staram się to przedstawić możliwie klarownie. Zapraszam.
Obiecany w filmiku link do Grzegorza Płaczka:
https://www.facebook.com/tosiesamokomentuje/videos/705156583441214/
Jestem przekonany, że spotkaliście się już Państwo z określeniem „fałszywa flaga”. Ja też, ale to zjawisko nigdy wcześniej nie zaistniało aż tak wyraźnie jak teraz! Nie musimy się specjalnie wysilać, żeby dostrzec kolosalną różnicę pomiędzy rzeczywistością, która nas otacza a tą wciskaną do naszych skołatanych głów przez media! Znalezienie się w takiej ogłupiającej sytuacji nie jest łatwe, ale nie dotyczy osób rozwiniętych duchowo, używających prawej półkuli mózgu częściej niż lewej i swojego serca niż intelektu. O tym właśnie jest dzisiejsza pogaducha z mojego jesiennego ogródeczka.
Sezon grypowy nigdy nie jest przyjemny a sezon grypowy podszyty koronawirusem to już prawdziwa tragedia. Ale wcale nie musi być aż taką tragedią. Wystarczy przygotować się na jego przyjście. Można to zrobić łatwo i skutecznie, jest na to mnóstwo sposobów a niektóre z nich omawiam w tym filmiku.
Sierpniowa pogaducha o opryskiwaniu roślin, ekologicznym i toksycznym jedzeniu i takich samych myślach i lekarstwach, hooponopono, gruszkówce a także o owocach z drzewa posadzonego przez Jezusa.
Pogodna pogaducha o lecie, wakacjach, słońcu i smutasach a w niej prosta, wręcz banalna wiedza „na lato”, znana chociażby z moich książek. Jeśli ją znasz i stosujesz – raduje się serce moje, a jeśli nie, obejrzyj uważnie.
Ta pogaducha nawiązuje do narastających pogłosek o wybudzaniu się naszego społeczeństwa. Czy naprawdę budzimy się? A może więcej w tym nadziei niż prawdy? Czy zdajemy sobie sprawę jak głęboko nas podzielono i jak zajadle rzucamy się na każdego z innego kręgu politycznego, kulturowego czy religijnego? Czy na pewno wiemy, że przejście do wyższego wymiaru wiąże się z bezwzględnym porzuceniem energii walki na rzecz energii miłości?
Moje uwagi dotyczące wyborów celowo kieruję do kandydatów mężczyzn. Odnoszę się do sytuacji tu i teraz bo delikatność nie pozwala mi sprowadzać kobiet do wspólnego mianownika wyborczego. Jedyna kandydatka wycofała się przecież bo jej wrażliwość wyraźnie kolidowała z tym cyrkiem nazywanym żartobliwie wyborami. Podobno energie żeńskie zaczynają powoli dominować na naszej planecie, ale w naszym ukochanym i umiłowanym kraju jakoś tego nie widać. Kobiety wciąż muszą czekać na przebudzenie wyborców.
To jest pogaducha o znalezieniu prawdy o koronawirusie, bo jesteśmy zarzucani przeogromną ilością sprzecznych ze sobą faktów, które najczęściej są fake newsami. Niektórzy mają problem jak odnaleźć tę prawdę w gąszczu nonsensów, ale nie ja i właśnie tym dzielę się szczerze.
Uzależnienia nie są problemem dla jednych, a dla drugich zmorą, której w żaden sposób nie mogą się pozbyć. Hipnoterapia pomaga, ale bez wyrzeczeń ze strony patienta rezultaty będą mizerne.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że życie to sen. W dodatku niezwykle krótki. Gdy nadejdzie jesień życia mówimy zdziwieni – to już?! Już sen się kończy?
Większość z nas nie cieszy się życiem i zamiast okazywać wdzięczność za to kim jesteśmy i co mamy, wciąż narzekamy i narzekamy… Medytacja wdzięczności pozwoli nam osiągnąć równowagę tu i teraz.
Uwielbiamy zrzucać odpowiedzialność za swoje życie na kogoś z zewnątrz a fundamentem szczęśliwego życia jest przyjęcie tej odpowiedzialności na siebie. Inaczej się nie da!
Historia polskiego Kościoła jaką wbijają do głów w szkołach ma się nijak do faktów. Kościół jako ostoja polskości to tylko mit, w czasach Internetu łatwo to udowodnić.
Dlaczego nie działają nasze afirmacje? Bardzo często blokuje je nasz wewnętrzny sabotażysta, którego fundamentem są nasze stare wzorce, przekonania i niepotrzebne już programy.
Medytacja tu i teraz, która pozwala nam odciąć się od przeszłości i przyszłości tak aby poczuć radość egzystencji. Być albo nie być, oto jest pytanie! Być, tylko być!
To bardzo ważna pogaducha, bo opowiadam w niej o moich sesjach hipnoterapii i samouzdrawianiu. Nie chcę nikogo przekonywać, ale jest możliwość pozbycia się najcięższych chorób wykorzystując swoje myśli, uczucia i działania.
Macie swoje poranne rytuały? W tym filmiku opowiadam, jak zacząć ranek w cudownym nastroju i bez większego trudu i mozołu wejść w rozpoczynający się dzień.
Czy jesteś oświecona(y)? Czy umiesz komunikować się z Bogiem? Jaki masz cel życia? Jaką wartość ma przeszłość i przyszłość? Ja znam odpowiedzi na te pytania a Ty?
Tego nie powie Wam żaden stomatolog, a ja i owszem! Opowiadam o czymś tak banalnym jak mycie zębów i języka, ale w sposób, który nam najbardziej służy.
Kto nie był nigdy na żadnej diecie niech rzuci we mnie kamieniem! Czy nie ważniejszy jest jednak taki sposób jedzenia, żeby cieszyć się życiem?
System oświaty i nauczania odbiera dzieciom moc, poczucie własnej wartości, on je najzwyczajniej kastruje! Dlatego powinien nazywać się system frustraty i ogłupiania.
Dziewczynki na różowo, chłopcy na niebiesko – już od dzieciństwa wbijają nam do podświadomości taki wzorzec a przecież dusza nie ma płci. Wszyscy byliśmy już kiedyś i kobietami, i mężczyznami a także biseksualistami.
Mniej lub bardziej poważne choroby i niepowodzenia w życiu to wołanie podświadomości o zmianę trybu życia. Coś trzeba w życiu patienta zmienić, a czasami wszystko! Dopiero wtedy następuje uzdrowienie.
Podświadomość może Ci wysłać list polecony w postaci raka, czy nie lepiej więc wsłuchiwać się w jej cichy szept zanim taki list wyśle?
Pogaducha o hipochondrii, najcięższej chorobie jaka nas coraz częściej dotyka. „Hipochondryk z glukometrem to jak małpa z brzytwą” – warto zapamiętać!
Na pewno nie obce jest Państwu określenie „leki z Bożej apteki” i o to chodzi w tym filmiku, aby wykorzystać „chwasty”, które rosną wokół nas, dla zdrowia i dobrego samopoczucia.
Nie trzeba być szalenie uduchowionym, żeby wiedzieć, a nawet mieć pewność, że widzimy w naszej rzeczywistości to, na co kierujemy naszą uwagę. W ten sposób tworzymy swój matriks, swoją rzeczywistość budowaną naszymi myślami, uczuciami i działaniami. Większość ludzi skupia się na chorobach, wojnach, braku cukru, węgla, pieniędzy – i takie mają popieprzone życie, pełne braku! O tym właśnie jest sierpniowa pogaducha. Zapraszam!
Już w pierwszej swojej książce z serii „Nie daj się umrzeć” poświeciłem mnóstwo stron temu napojowi najlepszemu na świecie, bo jest fundamentem naszego zdrowia. Nasze ciało to fabryka, w której codziennie produkuje się trzydzieści miliardów nowych komórek i wymienia je na trzydzieści miliardów komórek zużytych i martwych. Usuwa je układ limfatyczny pod warunkiem, że ma dostateczną ilość… Doskonale wiemy, o co chodzi, ale w codziennej gonitwie za króliczkiem zapominamy o tym i chorujemy. Moją lipcową pogaduchę potraktujcie więc jako przypominajkę, niezwykle ważną przypominajkę!
Moc sugestii zawsze odgrywała i wciąż odgrywa decydującą rolę co do życia i myślenia całych pokoleń. Sugestia wciąż jest najbardziej niszczącą duchową bronią, aby utrzymać ludzi w biedzie, strachu, chorobach i nieszczęściach! Cel jest oczywisty, chociaż niedostrzegalny dla większości ludzi. Kościołowi i władzy zależy na jednym: na społeczeństwie bezwolnym, nasączonym strachem o każdy nadchodzący dzień. Jednak możemy łatwo obronić się przed niszczącymi sugestiami i o tym właśnie jest ta pogaducha z czerwcowego ogródeczka.
Każdy z nas jest niepowtarzalny we Wszechświecie i musimy znaleźć swój niepowtarzalny myk na chorobę, która nas męczy! I od razu przepraszam, bo podczas nagrania zapędziłem się i powiedziałem, że moje cyklameny wystawiam do ogródeczka, a wieczorem wracają na parapet. A miało być: moje cyklameny spędzają całe lato w ogródeczku a jesienią wracają na parapet! Duża różnica, prawda?
Karma, grzech, rozgrzeszenie zawsze wiążą się z prawem przyczyny i skutku. Nie mają nic wspólnego z moralnością czy dobrem lub złem, bo Wszechświat, niczego nie ocenia. Wszyscy mamy stare dusze i spędziliśmy na Ziemi sporo czasu, w różnych wcieleniach i w każdym z nich wysiewaliśmy nasiona karmy. O tym właśnie jest ta kwietniowa pogaducha z ogródeczka. I przepraszam za wiatr, ale kiedy tylko zabieram się za robienie filmu, zaczyna wiać jak w kieleckim. Karma czy co?
Wolne media młócą wojnę na Ukrainie, jak tylko się da i robią co mogą, aby utrzymać nastrój grozy. Chociaż informacje, jakie nam przekazują to zwykły śmietnik to i tak się boimy. Zapominamy, że w takich wojennych sytuacjach zawsze coś dzieje się w ukryciu. Nie łudźmy się. W tajemnicy wciąż toczą się jakieś tajne układy, odstąpienia, przystąpienia, transakcje polityczne, o których nie mamy zielonego pojęcia. Warto wiec na to co się dzieje popatrzeć chłodnym okiem obserwatora. Moja piąta książka „Nie daj się umrzeć, czyli Być Obserwatorem”, przedstawia taki sposób oglądu świata w sposób gruntowny.
Jak pozbyć się eliksiru z organizmu:
https://www.niedajsieumrzec.pl/jak-pozbyc-sie-eliksiru-z-organizmu/
Od razu przepraszam za jakość dźwięku, ale podczas nagrywania wiało jak w Kieleckiem i nic nie mogłem z tym zrobić. A pogaducha o lekarzach i konowałach ważna, bo plandemiczna głupawka pochłonęła już tyle ofiar, zniszczyła gospodarkę, doprowadziła do bankructwa mnóstwo małych firm ale przyniosła przynajmniej jedną pozytywną rzecz: W jaskrawy sposób odsłoniła prawdę o fatalnym stanie naszej służby zdrowia, którą cechuje tumiwisizm, posłuszeństwo narzuconym procedurom, pazerność na kasę i odporność na wiedzę. Nie pierwszy raz zajmuję się służbą zdrowia, zrobiłem to przecież w mojej pierwszej książce „Nie daj się umrzeć czyli „Opamiętanie”, w której opisałem problemy z moim trzema nowotworami.
Prawie w każdym z nas siedzi potrzeba oddzielania jakimiś punktami zwrotnymi tego co było, jest i co będzie, ale… życie toczy się nieprzerwanie. Jeśli chcemy zrobić jakąś zmianę w swoim życiu, nie czekajmy na Nowy Rok, nowy miesiąc, czy nowy tydzień. Zróbmy to dziś! Po prostu! Dlatego z roku na rok jesteśmy coraz bardziej sfrustrowani i na coś czekamy. W tym roku wszyscy, naprawdę wszyscy czekamy na to samo: żeby jakoś wyjść z tej czarnej dupy, w której jesteśmy!
Czy nie jesteście choć trochę ciekawi tego, co będzie się działo właśnie teraz, w grudniu tuż przed świętami, albo w czasie świąt, ewentualnie tuż po? A będzie się działo, bo ze wszystkich stron cuda ogłaszają! Na początek wojna, co nas nie zaskakuje bo wojna już trwa ale teraz będzie jasno określona! To wojna światła z ciemnością i cuda jakich świat nie widział. Moja grudniowa pogaducha może Was trochę ostudzić, bo ja twierdzę, że szczęście można osiągnąć bez żadnych cudów. Opowiadam o tym w każdej z moich książek, które są w ciągłej sprzedaży w moim autorskim sklepiku.
Premiera piątej książki z cyklu „Nie daj się umrzeć”.
Czy żyjąc w naszej zwariowanej rzeczywistości możemy być szczęśliwi? Jak najbardziej, pod jednym warunkiem: jeśli zdecydujemy się zerwać mentalne kajdany (nie mówiąc o kagańcu na twarzy) i przyjmiemy postawę Obserwatora. Dlatego zdecydowałem się swoją piątą książkę poświęcić właśnie Obserwatorowi. Kim jest, po co to komu, i jak tę postawę osiągnąć. Książka może nauczyć Cię tej postawy, jeśli tego naprawdę chcesz. Już w sprzedaży w moim autorskim sklepiku wystarczy kliknąć w ten link:
https://www.niedajsieumrzec.pl/produkt/nie-daj-sie-umrzec-czyli-byc-obserwatorem-przedsprzedaz/
Medialne trzepanie ludziom mózgów robi swoje. Nawet najgłupsze kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą – zapewne pamiętacie Państwo to słynne powiedzenie Gebbelsa. A u nas powtarzane jest kilka tys. razy dziennie. Przy takim bombardowaniu Polacy troszku zgłupieli, ale to powoli mija. Zaczynamy zdawać sobie sprawę, że żyjemy w epoce kłamstwa! Co prawda kłamstwo istniało zawsze, jedyna różnica, że teraz ładuje nam się kłamstwa w ogromnych ilościach, z pełną świadomością! Na szczęście świadomość w Polakach naprawdę się budzi, co widać, słychać i czuć! Rozbudzonych jest coraz więcej. Oni już czują, że coś tu nie gra!
Aby nami rządzić, trzeba nas wystraszyć, a żeby wystraszyć, najpierw trzeba nas podzielić. Dlatego naszym najważniejszym zadaniem na teraz jest jedno – nie dać się podzielić! Starajmy się z całych sił i nie dajmy się podzielić na zastonkowanych i niezastonkowanych. Kochajmy wszystkich, tych w maseczkach i tych bez. Miłość to najsilniejsza energia i zawsze wygra z każdą inną, ze strachem także. Nie dajmy się podzielić, będę to powtarzał jak mantrę: nie dajmy się podzielić, nie dajmy się podzielić, nie dajmy się podzielić, nie dajmy się podzielić!
Panie Stanisławie, przeczytałem wszystkie pańskie książki, chcę odżywać się ekologicznie, więc proszę wskazać mi co jeść i gdzie kupować żywność, żeby była ekologiczna, zdrowa i nie zawierała toksyn. Maili tego typu dostaję sporo, dlatego postanowiłem sierpniową pogaduchę poświęcić kłopotom i radościom związanym z jedzonkiem. Zapraszam zatem tych wszystkich, których zjada stres związany z nieodpowiednim odżywianiem.
Narzekamy na porąbaną rzeczywistość, ale ta porąbana rzeczywistość po to jest, żebyśmy mogli się sprawdzić, kim jesteśmy! Możemy być głęboko wdzięczni, że żyjemy w takich popieprzonych czasach gdy ideały sięgają bruku, wartości są nic nieznaczącym śmieciem, prawo poszło na lewo, sprawiedliwość jak zawsze jest ślepa, a my w tym wszystkim musimy się odnaleźć! Nigdy nie mieliśmy okazji do takiego gruntownego sprawdzenia, kim jesteśmy – homo sapiens czy szmatą. To nie jest łatwy wakacyjny temat, ale staram się podać go w lekkostrawnej formie.
Majowa pogaducha z mojego ogródeczka dotyczy terapii słonecznej. Opalanie się i terapia to dwa zupełnie inne pojęcia. Opalanie jest zdecydowanie szkodliwe i wcześniej, czy później dadzą o sobie znać niekorzystne zmiany, a terapia słoneczna ma cechy zdecydowanie prozdrowotne. Chodzi o witaminę D3, ale nie tylko. Jest jeszcze kilka powodów, dla których warto wychodzić na słońce. Opowiadam o nich w tym filmiku.
Wesoły nam dzień dziś nastał, czyli pogaducha z mojego ogródeczka o świętowaniu. Pozwólcie, że dziś zadam takie pytanie: Czy jesteś gotowy(a) świętować swoje życie, a nie tylko istnieć? Jak odpowiedzielibyście na to pytanie? Wiem, wiem… niektórzy mnie pytają, co ja rozumiem przez świętowanie, jakby nie wierzyli, że można świętować życie. Ja uważam, że nie tylko można, ale nawet trzeba!
Zapraszam zatem do oglądania.
Codziennie spotykamy ludzi, którzy się boją. Panicznie boją się wirusa. Oni ten strach wchłonęli z telewizji, radia, gazet, zresztą wszystkie media sączą lęk a większość z nas poddaje mu się bezrefleksyjnie. Gdy boimy aż tak bardzo nie jesteśmy już suwerenem, jesteśmy bezradną masą przestraszonych ludzi, którymi łatwo sterować. I o to w gruncie rzeczy chodzi! Dzisiejsza pogaducha dotyczy właśnie postawy, wobec tego co dzieje się wokół nas. Bać się czy nie bać – oto jest pytanie! Ja na szczęście nie mam takiego dylematu i w tym filmiku staram się to przedstawić możliwie klarownie. Zapraszam.
Obiecany w filmiku link do Grzegorza Płaczka:
https://www.facebook.com/tosiesamokomentuje/videos/705156583441214/
Jestem przekonany, że spotkaliście się już Państwo z określeniem „fałszywa flaga”. Ja też, ale to zjawisko nigdy wcześniej nie zaistniało aż tak wyraźnie jak teraz! Nie musimy się specjalnie wysilać, żeby dostrzec kolosalną różnicę pomiędzy rzeczywistością, która nas otacza a tą wciskaną do naszych skołatanych głów przez media! Znalezienie się w takiej ogłupiającej sytuacji nie jest łatwe, ale nie dotyczy osób rozwiniętych duchowo, używających prawej półkuli mózgu częściej niż lewej i swojego serca niż intelektu. O tym właśnie jest dzisiejsza pogaducha z mojego jesiennego ogródeczka.
Sezon grypowy nigdy nie jest przyjemny a sezon grypowy podszyty koronawirusem to już prawdziwa tragedia. Ale wcale nie musi być aż taką tragedią. Wystarczy przygotować się na jego przyjście. Można to zrobić łatwo i skutecznie, jest na to mnóstwo sposobów a niektóre z nich omawiam w tym filmiku.
Sierpniowa pogaducha o opryskiwaniu roślin, ekologicznym i toksycznym jedzeniu i takich samych myślach i lekarstwach, hooponopono, gruszkówce a także o owocach z drzewa posadzonego przez Jezusa.
Pogodna pogaducha o lecie, wakacjach, słońcu i smutasach a w niej prosta, wręcz banalna wiedza „na lato”, znana chociażby z moich książek. Jeśli ją znasz i stosujesz – raduje się serce moje, a jeśli nie, obejrzyj uważnie.
Ta pogaducha nawiązuje do narastających pogłosek o wybudzaniu się naszego społeczeństwa. Czy naprawdę budzimy się? A może więcej w tym nadziei niż prawdy? Czy zdajemy sobie sprawę jak głęboko nas podzielono i jak zajadle rzucamy się na każdego z innego kręgu politycznego, kulturowego czy religijnego? Czy na pewno wiemy, że przejście do wyższego wymiaru wiąże się z bezwzględnym porzuceniem energii walki na rzecz energii miłości?
Moje uwagi dotyczące wyborów celowo kieruję do kandydatów mężczyzn. Odnoszę się do sytuacji tu i teraz bo delikatność nie pozwala mi sprowadzać kobiet do wspólnego mianownika wyborczego. Jedyna kandydatka wycofała się przecież bo jej wrażliwość wyraźnie kolidowała z tym cyrkiem nazywanym żartobliwie wyborami. Podobno energie żeńskie zaczynają powoli dominować na naszej planecie, ale w naszym ukochanym i umiłowanym kraju jakoś tego nie widać. Kobiety wciąż muszą czekać na przebudzenie wyborców.
To jest pogaducha o znalezieniu prawdy o koronawirusie, bo jesteśmy zarzucani przeogromną ilością sprzecznych ze sobą faktów, które najczęściej są fake newsami. Niektórzy mają problem jak odnaleźć tę prawdę w gąszczu nonsensów, ale nie ja i właśnie tym dzielę się szczerze.
Uzależnienia nie są problemem dla jednych, a dla drugich zmorą, której w żaden sposób nie mogą się pozbyć. Hipnoterapia pomaga, ale bez wyrzeczeń ze strony patienta rezultaty będą mizerne.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że życie to sen. W dodatku niezwykle krótki. Gdy nadejdzie jesień życia mówimy zdziwieni – to już?! Już sen się kończy?
Większość z nas nie cieszy się życiem i zamiast okazywać wdzięczność za to kim jesteśmy i co mamy, wciąż narzekamy i narzekamy… Medytacja wdzięczności pozwoli nam osiągnąć równowagę tu i teraz.
Uwielbiamy zrzucać odpowiedzialność za swoje życie na kogoś z zewnątrz a fundamentem szczęśliwego życia jest przyjęcie tej odpowiedzialności na siebie. Inaczej się nie da!
Historia polskiego Kościoła jaką wbijają do głów w szkołach ma się nijak do faktów. Kościół jako ostoja polskości to tylko mit, w czasach Internetu łatwo to udowodnić.
Dlaczego nie działają nasze afirmacje? Bardzo często blokuje je nasz wewnętrzny sabotażysta, którego fundamentem są nasze stare wzorce, przekonania i niepotrzebne już programy.
Medytacja tu i teraz, która pozwala nam odciąć się od przeszłości i przyszłości tak aby poczuć radość egzystencji. Być albo nie być, oto jest pytanie! Być, tylko być!
To bardzo ważna pogaducha, bo opowiadam w niej o moich sesjach hipnoterapii i samouzdrawianiu. Nie chcę nikogo przekonywać, ale jest możliwość pozbycia się najcięższych chorób wykorzystując swoje myśli, uczucia i działania.
Macie swoje poranne rytuały? W tym filmiku opowiadam, jak zacząć ranek w cudownym nastroju i bez większego trudu i mozołu wejść w rozpoczynający się dzień.
Czy jesteś oświecona(y)? Czy umiesz komunikować się z Bogiem? Jaki masz cel życia? Jaką wartość ma przeszłość i przyszłość? Ja znam odpowiedzi na te pytania a Ty?
Tego nie powie Wam żaden stomatolog, a ja i owszem! Opowiadam o czymś tak banalnym jak mycie zębów i języka, ale w sposób, który nam najbardziej służy.
Kto nie był nigdy na żadnej diecie niech rzuci we mnie kamieniem! Czy nie ważniejszy jest jednak taki sposób jedzenia, żeby cieszyć się życiem?
System oświaty i nauczania odbiera dzieciom moc, poczucie własnej wartości, on je najzwyczajniej kastruje! Dlatego powinien nazywać się system frustraty i ogłupiania.
Dziewczynki na różowo, chłopcy na niebiesko – już od dzieciństwa wbijają nam do podświadomości taki wzorzec a przecież dusza nie ma płci. Wszyscy byliśmy już kiedyś i kobietami, i mężczyznami a także biseksualistami.
Mniej lub bardziej poważne choroby i niepowodzenia w życiu to wołanie podświadomości o zmianę trybu życia. Coś trzeba w życiu patienta zmienić, a czasami wszystko! Dopiero wtedy następuje uzdrowienie.
Podświadomość może Ci wysłać list polecony w postaci raka, czy nie lepiej więc wsłuchiwać się w jej cichy szept zanim taki list wyśle?
Pogaducha o hipochondrii, najcięższej chorobie jaka nas coraz częściej dotyka. „Hipochondryk z glukometrem to jak małpa z brzytwą” – warto zapamiętać!
Na pewno nie obce jest Państwu określenie „leki z Bożej apteki” i o to chodzi w tym filmiku, aby wykorzystać „chwasty”, które rosną wokół nas, dla zdrowia i dobrego samopoczucia.