KATEDRA NOTRE DAME

Monika Irsmanbet o Quasimodo, garbatym dzwonniku z Notre Dame, który także czuł, kochał i stał się duchem katedry, był jej panem, był jej częścią składową.

Monika Irsmanbet

Zanim ponownie stanęłam u stóp katedry Notre Dam, minęło kilkanaście lat. Tym razem przywiodła mnie tutaj fascynacja Średniowieczem, Templariuszami, portalami kobiet, Jezusem, Magdaleną etc. Ten sam zapach i ta sama niewypowiedziana ekscytacja jak wtedy, gdy stałam tutaj z rodzicami. Mama szepnęła: Bez Garbuska ta katedra jest martwa. – Bez Garbuska? – zapytałam, a tata (oboje mieli już za sobą lekturę W. Hugo) powiedział „zamknij oczy” i popłynęła opowieść, która na zawsze zmieniła mnie i moje marzenia.

Dawno temu, w tym przedsionku stał tapczan z podpisem „wyrzutki”. Przynoszono tutaj niechciane, niekochane, niczyje dzieci. To tutaj wtedy, w 1460 roku ktoś położył Garbuska. Garbaty, jednooki, głodny, przerażony, samotny krzyczał związany w parciany worek. Nie był cudem tej epoki i już za chwil parę zostałby wrzucony w rozpalony stos. W ostatniej chwili niemalże wyciągnął po niego swoje dłonie archidiakon, postać nader osobliwa. Całe lata oswajał dziecko z okrutnym światem i z jego kalectwem. W 1482 roku Garbusek był już znanym na cały Paryż dzwonnikiem z Notre Dam. O tej niezwykłej przyjaźni i przywiązaniu śpiewano pieśni i pisano wiersze. To był tajemniczy, intymny, niewidzialny węzeł między człowiekiem a świątynią. Garbusek oderwany od świata na zawsze przez swoją potworną brzydotę, w świątyni znalazł dom, jajo, gniazdo. To ona go przygarnęła i przytuliła, jak matka, jak Nasza Pani (Notre Dam). Gdy po latach bliskości dzwonów stracił również słuch, pękła ostatnia nić, która łączyła go z rzeczywistością.

Dziś powiedziałabym, że uszy musiały stać się głuche na wieczne bluzgi, plucie, obelgi, szyderstwa i okrucieństwo ludzi. Garbusek kochał dzwony, szczególnie wielką Marię. Pieścił je, głaskał, mówił do nich. Gdy zaczynał nimi poruszać, katedra ożywała. Posągi otwierały oczy, unosiła się tajemnicza mgła, a fasada otwierała się niczym portal. Był duchem katedry, był jej panem, był jej częścią składową. Był jej duszą. Kochał katedrę całym swoim sercem. Równie mocno i bezgranicznie jak archidiakona, który go przygarnął. To był jedyny człowiek, któremu ufał do cna i któremu okazywał bezgraniczną wdzięczność. Był jego najwierniejszym sługą, buldogiem, niewolnikiem. Gotowy oddać życie za swego pana. Gotowy oddać życie za swego wybawcę.

Takie przywiązanie zrozumie ten, kto zyskał przyjaciela w zwierzaku. Takie przywiązanie nie występuje między ludźmi. Kiedy pewnego okrutnego dnia, związanego Garbuska przytłoczono do koła wstydu i okładano go pejczami, rozrywając mu skórę, szydząc, plując i rzucając kamieniami, tenże człowiek zawiódł go najbardziej. Podjechał do umęczonego, a gdy zobaczył uśmiech ulgi na skrwawionych, spragnionych wody ustach zawrócił konia i odjechał w milczeniu. Nigdy już dzwony nie brzmiały jak dawniej, bo nigdy już Garbusek nie był szczęśliwy jak dawniej. Jego oddane serce pękło, a bezgraniczne zaufanie rozsypało.

To jedna z najpiękniejszych baśni, jakie znam. To ona zawiodła mnie do katedry jeszcze i jeszcze raz. Do dziś widać tam okienko celi archidiakona i do dziś dzwony tęsknią za tym jedynym ich czarodziejem. Katedra Notre Dam to hołd, adoracja, ukłon dla kobiet, dla pramatki, zbudowany przez Templariuszy. To miejsce pełne magii i tajemnic, to połączenie dwóch energii matki – matki z gwiazd i matki z głębin Ziemi. Zbudowana w miejscu odbicia gwiazdozbioru Panny. To, co na dole, to na niebie i odwrotnie. To tajemnica Templariuszy, tajemnica w ziemię wstąpienia. To inaczej niż męski bóg, który z wysokości tłumy na rzezie wyprawia, nie dzieli ich odwagi i piersi nie nadstawia. Matka jest zawsze w nas i z nami. Jest w niebie i na Ziemi i w ziemi. Jest wielowymiarowa jak my wszyscy. Jest w naszych sercach i łonach, a nie tylko w głowie. Katedry są magiczne i wszystko tam przesiąknięte jest pramatką, kobietą. Templariusze mówili po powrocie ze Wschodu, że Bóg jest kobietą i nigdy już nie oddali czci męskiemu Bogu.

Monika Irsmanbet

Subscribe
Powiadom o
guest

7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments