NIE DAJ SIĘ UMRZEĆ CZYLI OPAMIĘTANIE

Jestem człowiekiem starej daty, nie oszukujmy się, ale staram się, aby moje dorównywanie kroku współczesności nie było zbyt żałosne. Stąd ostrożność we wchodzeniu w obszary dla mnie nieznane: webinary czy e-booki. Robię to z dużym wysiłkiem ponaglany tzw. zapotrzebowaniem, ale wciąż nie jestem pewien czy to zapotrzebowanie jest autentyczne. Od lat namawiano mnie, by swoje książki wydawać także w formie e-booków, aby były łatwo dostępne dla Polaków mieszkających w dalekich krajach. Proszono mnie także, aby nagrywać je jako audiobooki, aby mogli posłuchać jej ludzie chorzy, którym czytanie przychodzi z trudnością.

Wychodząc naprzeciw tym „zamówieniom”, wydałem moją pierwszą książkę „Nie daj się umrzeć, czyli Opamiętanie” w kształcie e-booka i audiobooka. Jako człowiek starej daty najbliższa jest mi forma papierowa, ale w moim autorskim sklepie są już wszystkie trzy: i ta bliska mojemu sercu, i ta dla mieszkańców Antypodów i ta dla chorych i zmęczonych, aby mogli jej posłuchać ku pokrzepieniu serc. Cena każdego z tych produktów jest identyczna, bo przecież nie liczy się nośnik treści, liczy się sama treść, a ta jest niezmienna.

Napisałem tę książkę z potrzeby serca, aby podzielić się dobrą nowiną, że można sobie poradzić z najtrudniejszymi, wręcz traumatycznymi doświadczeniami życiowymi. Takie właśnie przejścia dopadły mnie koło sześćdziesiątki i doprowadziły do poważnych chorób z rakiem włącznie. Zdecydowałem się jednak na rezygnację z konwencjonalnych metod leczenia (radioterapia i chemioterapia) i na całkowitą zmianę trybu życia. Nie miałem żadnego wsparcia oprócz książek, a mimo to dziś choroba nowotworowa jest dla mnie tylko wspomnieniem. To już 13 lat więc chyba mam prawo uważać się za uzdrowionego?

Ten niewątpliwy sukces skierował mnie na ścieżkę poszukiwania alternatywnych sposobów dochodzenia do zdrowia. Ukończyłem wiele warsztatów, kursów, szkoleń i praktyk z zakresu szeroko rozumianej „duchowości” co zaowocowało doskonałym zdrowiem i jako siedemdziesięciolatek cieszę się radością życia a także niezwykłą aktywnością, co widać, słychać i czuć, prawda? Dlatego właśnie MUSIAŁEM napisać tę książkę, aby dać świadectwo, że nawet gdy jesteśmy w najczarniejszej dupie, zawsze możemy z niej wyjść i to zależy wyłącznie od nas!

O tym właśnie jest ta książka! Z maili dowiedziałem się, że stała się inspiracją dla wielu dotkniętych chorobą nowotworową i pomogła im uporać się z rakiem! Bo rak nie musi być chorobą śmiertelną! Rak to przerażający krzyk podświadomości o zmianę trybu życia, najczęściej toksycznego zresztą. Szkoda, że większość ludzi nie jest w stanie niczego zmienić! Teraz człowiek dotknięty chorobą nowotworową ma do dyspozycji szereg alternatywnych terapii i nie musi poddawać się chemioterapii. Ale decyzja należy wyłącznie do niego! Patientci na moich sesjach hipnoterapii wyczekują jak kania dżdżu na to, abym im powiedział, co mają robić: iść czy nie iść na chemioterapię, ale żaden z nich niczego takiego ode mnie nie usłyszał! Patient musi sam wziąć decyzję na klatę. Co miałem do powiedzenia jako pacjent opisałem w tej książce, a co mam do powiedzenia jako terapeuta opisuję w kolejnych. I wciąż odczuwam głęboką radość, gdy moi patientci wychodzą z najcięższych dysfunkcji, a samouzdrawianie nie jest dla nich „literaturą” a doświadczeniem.

Życie pokaże, czy wysiłek związany z przygotowaniem e-booka i audiobooka ma sens. Po owocach poznam czy to jest pierwsza inicjatywa z serii, czy pierwsza i ostatnia.