UFF, UFF… UFNOŚĆ!

Monika Irsmanbet o ufności, o tym komu ufamy i dlaczego społeczeństwo niszczy zaufanie do innych i o miłości do siebie, która nie musi być samolubną i narcystyczną.

Monika Irsmanbet

Czym jest ufność, zapytałam i usłyszałam, że „przekonaniem”. Cóż, według mnie przekonanie to domena i orbita umysłu, ale może być zupełnie inaczej i ja się mylę. W moim odczuciu ufność jest porozumieniem. Jesteś nagi, bezbronny, oczywisty i rzeczywisty. Wszelkie mechanizmy obronne: skorupy, pancerze i maski zostały odrzucone. Wsłuchujesz się w coś, ufasz czemuś, robisz coś całym sobą i… nagle słyszysz śpiew, melodię, głos. To głos duszy! I czujesz czy głos jest prawdziwy, czy też nie, bo prawda mieszka w Tobie. I nagle kurtyna podnosi się, puzzle układają, a wszystko zaczyna pasować. Chaos staje się kosmosem, układa się wzór i pojawia śpiew, lub ryk! Jeśli poczujesz, jeśli usłyszysz tę melodię i dusza powie TAK, staniesz się tą melodią i to jest właśnie ufność! Kiedy nie ma wewnętrznej zgody, gdy czujesz opór – dusza mówi NIE.

Jeśli coś wydaje ci się niewłaściwe, po prostu nie zastanawiaj się nad tym dłużej. Nie ma więc potrzeby potwierdzania, czy coś jest nieprawdą. Czujesz sprzeciw, coś do Ciebie nie pasuje, to idź dalej. Ufność wypływa ze wsłuchiwania się. Czuj się bezpieczny, spokojny, zrelaksowany. Kiedy wyciszysz umysł i zapanuje harmonia, odprężenie, ład, pojawi się PRAWDA! Zaufanie narodzi się tylko wtedy, gdy najpierw zaufasz sobie. Dopiero później będziesz mógł ufać innym ludziom, zwierzętom, egzystencji. Żyjemy w społeczeństwie, a ono niszczy ufność u samych podstaw. Nie pozwala ufać samemu sobie. Ufamy rodzicom, nauczycielom, proboszczowi, państwu, politykom, bogu, ale bez podstawy to wszystko jest iluzją i kłamstwem. Taka jednakże rola społeczeństwa, świadoma i celowa.

Człowiek, który ufa sobie, jest zagrożeniem dla fundamentu społeczeństwa, dla istoty niewolnictwa, zniewolenia i poddaństwa. Człowiek, który ufa sobie, jest niezależny i wolny. Taki ktoś jest niezwykły, intensywny, autentyczny, pełen życia, prawdziwy. Taki ktoś nie ulega choćby masowemu dziś wysypowi kółek różańcowych, sekt oświeceniowych i duchowych przewodników. Taki ktoś nie pozwoli sobie narzucić fałszywych przekonań. Społeczeństwo to autohipnoza i ma tworzyć roboty, a nie ludzi. Ono potrzebuje ludzi zależnych i uzależnionych tak bardzo i głęboko zależnych, że pragnących tyrani, niewoli, zakazów i nakazów. Kilka żądnych władzy głupków zamieniło ludzkość w motłoch. Główna zasada jest uwierzyć w idiotyzmy, które głoszą. Nagrodą jest pozwolenie na życie.

Człowiek pewny siebie nie pozwala rządzić sobą, przeciwstawia się, buntuje i działa po swojemu. Taki człowiek realizuje swoją własną podróż i nie naśladuje nikogo i nie staje się powtarzalny i nudny. Społeczeństwo niszczy zaufanie już u dzieci i przez to kastruje je na zawsze. Takie dziecko ma odebraną moc, staje się bezsilne i potrzebuje dominacji, kierownictwa, poleceń guru. Stanie się doskonałym obywatelem, lekarzem, prawnikiem, nauczycielem, chrześcijaninem, ale nie będzie niezależną jednostką. Pozbawiony korzeni i fundamentów będzie żyć w piekle. Może być premierem i prezydentem, ale będzie pozbawiony inteligencji. Brak inteligencji nie uniemożliwi sukcesu. Brak inteligencji daje człowiekowi otoczkę prostoty i łatwo takiego człowieka zrozumieć. Zawsze będzie pasował do społeczeństwa. Osoba inteligentna wyprzedza epokę i nie łatwo za nią nadążyć.

Społeczeństwo potępia również miłość do siebie. Nazywa ją samolubną i narcystyczną. Owszem może się taką stać, ale tylko, gdy będzie skupiona jedynie na sobie. W każdym innym przypadku jest początkiem innej miłości. Kiedy nie kochasz siebie, nie pokochasz nikogo innego. Człowiek, który kocha siebie, jest przepełniony miłością do innych. Człowiek, który ufa sobie, jest przepełniony ufnością do innych. Ufa nawet wtedy, gdy ktoś go oszuka. Jeśli raz poczujesz smak zaufania, zrozumiesz, że nie ma nic bardziej wartościowego. Zaufanie ma swoją magiczną moc. Każdy lubi, kiedy inni mu ufają. To kojarzy się z szacunkiem. Kiedy zaufasz, nie mając podstaw, wynosisz drugiego na piedestał i staje się mało prawdopodobne, aby zechciał z niego spaść. Im bardziej ufasz, tym bardziej rozkwitasz. To wspaniały stan spokoju, ciszy i tego poczucia, że docierasz do rdzenia.

Monika Irsmanbet

Subscribe
Powiadom o
guest

7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments