WYSTARCZY NAPRAWIĆ GENY (dla zdrowotności)

Nie jesteśmy już ofiarami dziedziczności. Fizyka kwantowa udowadnia, że jesteśmy w stanie zmienić swoje geny poprzez głębokie zmiany i rak się cofa!

Od wieków uczono nas, że przy jakiejkolwiek niedyspozycji, gdy poczujemy się niezbyt dobrze, trzeba biec do lekarza, a on przepisze nam jakieś piguły rodem z Big Farmy, po czym mamy wyzdrowieć. Tak często bywa, ale ten dobrostan trwa niezbyt długo, więc znów biegniemy do przychodni, bierzemy piguły i tak biegamy, biegamy i biegamy, nie zdając sobie sprawy, że zabijamy w sobie moc samouzdrawiania. Widocznie ludzie mają teraz słabsze geny – na pewno słyszeliście taką opinię. Jeśli mamy takie przekonanie, geny naprawdę stają się słabsze! Nasze myśli osłabiają genotyp i stajemy się coraz bardziej chorzy. 

A wystarczy zmienić geny! Jeszcze niedawno takie stwierdzenie potraktowano by jako brednie dyletanta medycznego, ale nie dziś. Odkąd narodziła się epigenetyka wiemy już, że możemy świadomie wpływać na nasze geny. Nie jesteśmy ofiarami dziedziczności – to już jest pewnik! Epigenetyka to rewolucja w medycynie i początek końca tradycyjnej medycyny rockefellerowskiej, bo twierdzi z całą odpowiedzialnością, że wszystkie komórki w naszym ciele mają zdolność odbierania sygnałów, różnych sygnałów, naszych myśli również! W ten sposób umysł wpływa na geny, reguluje je, a nawet zmienia! Mamy kontrolę nad genami! Nie jesteśmy już bezwolną ofiarą genów mamusi i tatusia, babci i dziadka i całego łańcuszka krewnych aż do Adama i Ewy!

Możemy przeprogramować swoje ułomne geny poprzez zmiany, głębokie zmiany! Czego? Wszystkiego! Sposobu myślenia, jedzenia, spania, zmiany otoczenia, pracy, często rodziny gdy jest toksyczna! Na tym przecież polegał mój sukces „walki” z rakiem. Opowiadam o tym jak to zrobić od mojej pierwszej książki do ostatniej, ale kto czyta książki kiedy zachoruje? Kto zdecyduje się na pracę z sobą, na zmiany wszystkiego w swoim życiu gdy go dopadnie nowotwór? Operacja, chemia i… może się uda! Może i się uda, życzę tego każdemu choremu, ale zapiszcie to sobie tłustym drukiem: rak jest objawem nieharmonijnego stylu życia. Dziś już wiemy, że to stłumione emocje, które nigdy nie zostały uwodnione, aktywują raka. Człowiek, który żyje w równowadze, w harmonii którą tak kocha Wszechświat, nigdy nie zachoruje na raka!

Nawet jeśli w rodzinie choroba nowotworowa zdarzała się nagminnie i podejrzewasz, że Twoje geny mają skłonność zafundować Ci raka – zmień swoje geny! Fizyka kwantowa udowadnia, że można to zrobić poprzez inny sposób postrzegania życia! Jeśli Twoje myśli będą piękne, wibrujące miłością, spokojem i radością, postrzegasz również świat jako przyjazne i bezpieczne miejsce, pełne miłości i Twoja energia chi pnie się w górę, w stronę życia! Nie ma w nim miejsca dla raka. A jeśli energia spada, bo zamartwiasz się wojną, polityką, przestępczością, toksyczną rodziną, wirusem – energia spada, komórki rakowe aktywują się, a Ty idziesz w stronę śmierci. Proste jak barszcz!

To naprawdę jest ważne a przekonanie co do samouzdrowienia w chorobie – najważniejsze! Ja jestem przekonany, że uzdrawianie energią jest o wiele skuteczniejsze niż leczenie chemią. Manipulatorzy w białych fartuchach doskonale wiedzą, że gdy zrozumiemy, jak działa energia chi i będziemy wiedzieli, jak ją stosować – oni już będą niepotrzebni, a ich gigantyczne dochody stopnieją jak zeszłoroczny śnieg. Dlatego właśnie wszelkimi sposobami zabiegają, aby świadomość pacjenta była możliwie najmniejsza. Apeluję zatem, aby nie oddawać swojej mocy lekarzowi, bo Was zaprogramuje na długotrwałe cierpienie, bolesne procedury a w końcu na śmierć. Zapewne słyszeliście coś o nocebo? To jest właśnie to – ale o tym w kolejny piątek dla zdrowotności.

p.s.

Dziś premiera mojej wiosennej pogaduchy o najskuteczniejszym leku na prawie wszystkie choroby. Nie zamieszczam linku, bo chyba wszyscy bywalcy tej strony doskonale wiedzą jak i gdzie znaleźć filmik. Zapraszam zatem!

Subscribe
Powiadom o
guest

10 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments