Category:

Bajka „Polowanie na rudego lisa”

5.00 

Posłuchaj próbki:

 

Bajka „Polowanie na rudego lisa” ma swojego chytrego bohatera. Lis był wielkim chytrusem, ale właśnie ta jego chytrość zgubiła go w końcu. Nie uprzedzajmy jednak faktów, lepiej posłuchać bajki i powolutku dowiadywać się jak to z lisem było.

O chytrym lisie, psach Zagraju i Pograju i kurniku księcia pana opowiada Mieczysław Gajda, niezapomniany smerf Maruda.

Po kupnie bajki natychmiast uzyskujecie Państwo dostęp do plików mp3 przez 14 dni. Możecie je ściągnąć na swój dysk, paluszek, wypalić na płycie CD i korzystać do woli. Zabronione jest publikowanie, a także sprzedaż. Zakupiony materiał służy wyłącznie do użytku osobistego kupującego.

Kategoria:

Opis

Bajka „Polowanie na rudego lisa” z cyklu „Opowieści dla starszaków” opowiada o lisie. Dzieci uwielbiają bajki o lisie, bo lis jest symbolem chytrości.  Chytrość przylgnęła do tego sympatycznego skąd inąd zwierzątka. Nikt nie wyobraża sobie naiwnego, czy wręcz głupiego lisa.

Bajka „Polowanie na rudego lisa” opisuje lisa, który był taki sam jak każdy inny przedstawiciel tego chytrego gatunku. Prawdę mówiąc, uchodził za jeszcze większego chytrusa, niż był nim w istocie. Żył w dawnych czasach, kiedy to w pięknych zamkach mieszkali różni książęta. Ulubionym zajęciem każdego księcia i jego służby było polowanie na lisa. Sam lis w zasadzie nie był księciu potrzebny. Książę nawet nie nosił futra z lisa gdy z wolał modne, francuskie peleryny ozdobione  strusimi piórami. Polowanie służyło wyłącznie do zabawy, gonitwy i zdobywania wdzięków serc pięknych pań.

Można o tym przeczytać w naukowych księgach historycznych, a nasza bajka „Polowanie na rudego lisa” nie odbiega od prawdy historycznej. Akcja zaczyna się od myśliwskich trąb, szczekania psów i rżenia koni. Właśnie rozpoczęło się polowanie. Nasz lis, jak na chytrego lisa przystało, siedział sobie spokojnie w swojej lisiej norze i ani myślał z niej wychodzić. Na wszelki wypadek obserwował jednak okolicę. Jego nora była położona na wzgórzu, skąd widać było szmat książęcych posiadłości.

Nagle od myśliwskiej kompanii wysforowały się dwa psy: Zagraj i Pograj. Gdy by nie te psy, najlepsze psy myśliwskie księcia pana, lis nie miałby żadnych kłopotów. Niestety, z nosami tuż przy ziemi, szorowały wprost na wzgórze, a za nimi całe wytworne  towarzystwo. Co w tej sytuacji zrobił nasz lis?