Od tysięcy lat, jak dni mijają i słońce wschodzi i zachodzi, zastanawia mnie tylko jedna rzecz… Czy istoty zmądrzeją? Jak myślisz? Dadzą radę? – napisał Jarosław Miś. Wbrew pozorom pytanie nie jest łatwe. Bo czymże właściwie jest „istota”? Arystoteles twierdził, że istota to to, co nadaje bytowi tożsamość – i odróżnia się od istnienia, które jest po prostu faktem bycia. Czy Jarek miał na myśli istotę bytu ludzkiego zawartą w egzystencji, czyli w sposobie bycia w świecie?
Zakładam, że tak. I dlatego odkładam na bok istotę jako metafizyczne „coś”, co definiuje tożsamość bytu niezależnie od przypadkowych cech czy zmian. Sprowadzam zatem pytanie do człowieka i jego mądrości. Ale czym, do licha, jest mądrość? To umiejętność praktycznego wykorzystywania wiedzy i doświadczenia do podejmowania rozsądnych, przemyślanych decyzji, które przynoszą dobre skutki. A przynajmniej nie wywołują katastrofy.
Człowiek mądry to ten, kto łączy rozum z uczuciem. Potrafi rozpoznać dobro i zło – i wybrać to pierwsze, nawet gdy drugie kusi bardziej. Zakładając to wszystko, mam wrażenie, że homo sapiens – choć to „sapiens” coraz częściej brzmi jak ironiczny przydomek – jednak mądrzeje. Powoli. Niezgrabnie. Ale mądrzeje. Bo mądrość rzadko ma doktorat. Częściej ma siwe włosy, wory pod oczami i „małpkę” w kieszeni. Wie już, co to znaczy mieć, a co być.
A pani czy pan doktor często myli mądrość z informacją. Gromadzi dane jak Polacy makaron przed plandemią – a nie umie odpowiedzieć dziecku, dlaczego ludzie się krzywdzą. Dlatego twierdzę, że mądrość to nie „więcej wiem”, tylko „lepiej czuję”. Tyle że dziś wrażliwość nie jest w cenie, więc nikt się z nią nie obnosi. Przeciętny korpoludek wie, jak zoptymalizować czas pracy, ale nie wie, jak wysłuchać przyjaciela.
Kiedyś, na planie filmowym (PitBull), wjechał na mnie Andrzej Grabowski – za to, że za głośno się śmiałem. Zrobiło mi się przykro. I wtedy podeszła do mnie inspicjentka. Powiedziała: Nie przejmuj się. Nie wszyscy lubią, jak ktoś się cieszy, bo sami zapomnieli, jak cieszyć się życiem. Mądra starsza pani! Czy zatem ludzie zmądrzeją? Może nie wszyscy. Może nie dziś. Ale jeśli choć jeden człowiek dziennie zatrzyma się, spojrzy w oczy drugiemu i powie: Widzę cię. Jesteś ważny – to ja wierzę, że damy radę. Bo każda mądrość zaczyna się od serca, które ma odwagę być miękkie.
p.s.
Dostałem kilka maili z zarzutem, że to niesprawiedliwe – bo w moim sklepie nie da się już kupić osobno niektórych książek, ale wciąż są dostępne w „komplecie”. Macie rację. Wydawca przygotował kilka takich ostatnich kompletów – pięknie zapakowane, leżą i czekają. I nie mam zamiaru ich dekompletować. A co do sprawiedliwości – umówmy się. Nie było, nie ma i nie będzie. Więc zamiast bić się o iluzję sprawiedliwości, może lepiej napić się herbaty i przyjąć, że świat działa według własnych zasad. Czasem bez sensu. Czasem kompletnie.