A POSPOLITOŚĆ SKRZECZY CORAZ GŁOŚNIEJ!

Zamykanie się na rzeczywistość nikomu nie pozwoli na rozwój duchowy. Im więcej ludzi śpi, tym pospolitość skrzeczy coraz głośniej!

Wydawałoby się, że przebudzenie naprawdę nastąpi bardzo szybko, bo władza robi co może, żeby wreszcie ludzie zrozumieli, jaki jest status Polaka w swoim ukochanym i umiłowanym kraju. Dlatego ci u żłobu kradną, oszukują jawnie, bez najmniejszych skrupułów sprzedają nas, a my przełykamy ten pasztet bez popijania. Cóż więcej mogą zrobić, żebyśmy się wreszcie przebudzili? Jakiś niewielki procent rozwiniętych duchowo Polaków zdaje sobie sprawę, że stoimy nad przepaścią i że właśnie zamierzamy zrobić jeszcze krok naprzód, ale reszta śpi. Ogromna większość w ogóle nie myśli zamartwiając się nadchodzącą zimą z nowym wariantem wirusa, za to bez węgla, gazu i wystawnych świąt! 

To, że Polska powoli staje się państwem totalitarnym, jakoś nas nie razi. Gigantyczna cenzura, której oficjalnie nie ma, knebluje usta każdemu, kto wypowiada się nie po jedynie słusznej linii. Powoli stajemy się krajem dwóch narodów i to, co jeszcze niedawno było empatią i współczuciem, powoli zamienia się w dyktat. Nie wiem jak u Was, ale w moim urzędzie gminy ogłoszenia są w dwóch językach tak samo zresztą jak informacje w większości sklepów w całej wsi. I jakoś nikt o tym nie mówi, a przecież tylko w ten sposób możemy wygrać z ignorancją i – nie bójmy się tego powiedzieć… dyskryminacją Polaków w swoim kraju.   

Gdy Putin złożył kiedyś propozycję Kwaśniewskiemu, aby Polacy zajęli zachodnią Ukrainę a on wschodnią, wszyscy (no dobrze… prawie wszyscy) uznali to za prowokację. A teraz chyba prowokacja  staje się ciałem. Pożywiom – uwidim, jak mówią Francuzi. Dla mnie nie ma znaczenia czy mówi po polsku, idysz czy po rosyjsku byle nie wtrącał się do mojego spokojnego matriksa… napisała Margaret. Pięknie napisała, tylko że to utopia. Nie przyszliśmy na Ziemię dla spokojnego matriksa, tylko po to, żeby doświadczać i dawać świadectwo swojej postawy. Zamykanie się na rzeczywistość nikomu nie ułatwi duchowego rozwoju. Stąd też im więcej ludzi wciąż śpi, tym pospolitość skrzeczy coraz głośniej!  

Duchowość nie tylko wyjaśnia zjawiska, które wpędzają niewybudzonych smutasów w głęboką depresję, ale pozwala przejść przez ten trudny okres z nieznośną dla smutasów lekkością bytu. I tu wcale nie chodzi o wszystkich Polaków, TYLKO O CIEBIE!!! Duchowość to indywidualna podróż, nie ma wycieczek zbiorowych – ile razy mam to powtarzać? Niektórzy „wybudzeni”, uważają, że duchowość nie ma niczego wspólnego z trywialną rzeczywistością, a z polityką to już w ogóle! Otóż nie tylko ma, ale na tyle poszerza świadomość, że pozwala tę rzeczywistość ogarnąć bardziej z dystansu! Nie bójmy się zatem mówić, czy pisać o tym co się dzieje, nie bagatelizujmy poczynań władzy i nie ukrywajmy kim jesteśmy: duchem, który na krótko, bardzo krótko, zamieszkał w ciele człowieka, trzeba trafu, Polaka akurat.

Kończą się wakacje, dlatego na prezent wybrałem coś trudniejszego, bo książkę o Hunie, którzy niektórzy uważają za najstarszą religię. Owszem, jej elementy można znaleźć we wszystkich religiach świata, ale to nie jest religia, to raczej sposób życia. Od niej właśnie zacząłem przed laty przygodę z duchowością i dlatego dziś proponuję podręcznik o praktycznym zastosowaniu zasad Huny. 

p.s.

Jutro zapraszam na gościnny post Klaudiusza Korusa, pod tytułem „Umarłem”. Chcecie dowiedzieć się, jak umarł Klaudiusz? Będziecie zaskoczeni, zapewniam!

Subscribe
Powiadom o
guest

22 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments