JAK POZBYĆ SIĘ ELIKSIRU Z ORGANIZMU

„Szanowny Panie Stanisławie, mam prośbę. Czy zna Pan skuteczne metody pozbycia się eliksiru z organizmu?” Tego typu maili dostaję coraz więcej.

Szanowny Panie Stanisławie z ciekawością czytam pana artykuły i wiem, że coraz więcej ludzi jest przebudzonych. Mam prośbę czy zna Pan skuteczne metody pozbycia się eliksiru z organizmu? – Tego typu maili dostaję coraz więcej, dlatego też postanowiłem przedstawić Państwu taki zabieg. Nie do końca znam zasadę jego działania, a nawet jestem trochę sceptyczny. Czy można bowiem oczyścić organizm z czegoś, co ingeruje w nasz genotyp? Pomimo całego sceptycyzmu podam jednak jego skład. Dlaczego? Bo sprawdziłem jego skuteczność.

To nie jest zresztą nic tajnego, część z Was na pewno zna tę metodę, bo wymyśliła ją dr. Carrie Madej. To amerykańska osteopatka, jedna z pierwszych osób twierdzących, że szczepionki przeciw wiadomo czemu, będą zmieniać ludzkie DNA! I ona właśnie podała przepis na kąpiel, która może to świństwo z organizmu usunąć. Przepis był ogólnie dostępny w sieci, a ja go wypróbowałem. Taki już jestem. Kilka osób po jego zastosowaniu poczuło się fantastycznie, więc pomimo różnego rodzaju wątpliwości upubliczniam. 

Chodzi o bardzo gorącą kąpiel. Maksymalnie gorącą na tyle, na ile delikwent jest w stanie wytrzymać w niej przez 20 minut. Tyle podobno wystarczy, ale kilka minut więcej raczej nie zaszkodzi. Do wanny pełnej gorącej wody wsypujemy:

  1. Dwie szklanki sody oczyszczonej
  2. Dwie szklanki soli gorzkiej Epson
  3. ½ szklanki glinki bentonitowej
  4. Jedną szklankę boraksu

Wszystkie komponenty są tanie i łatwo dostępne w sklepach internetowych. Kąpiel jest przyjemna i jeśli nawet nie pomoże, to na pewno nie zaszkodzi. W naszym przypadku zabieg zrobili wszyscy domownicy, ze mną włącznie, chociaż, jak doskonale wiecie, nie jesteśmy zastonkowani. Dlaczego? Bo świetnie oczyszcza nie tylko z eliksiru, ale również usuwa grzyby, pasożyty, metale ciężkie, promieniowanie i pestycydy! I rzeczywiście, jeden z moich znajomych, który od lat walczył z grzybicą, zastosował tę kąpiel i nie mógł się potem napatrzeć na swoje czyściusieńkie paznokcie. Grzybica nie wróciła. 

Dwóch innych, obydwaj zastonkowani dwoma dawkami, poczuli znaczną poprawę. Przed kąpielą mieli się nie teges, byli osłabieni, sfrustrowani, wciąż im coś dokuczało, a po kąpieli powrócił uśmiech, radość życia i z dnia na dzień poprawiała się kondycja. I jeszcze jedna istotna informacja. Postarajmy się robić tę kąpiel w atmosferze rozluźnienia i otwarcia, z silną intencją usunięcia wszystkich śmieci z organizmu. Niech płynie prosto z serca, to ważne. Nie zapominajmy, że rola intencji jest nie do przecenienia, chodzi o pola torsyjne. Jeśli ktoś nic nie wie na ten temat, lepiej niech doczyta, bo warto.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że moje doświadczenia i moich znajomych nie liczą się statystycznie, ale przedstawiłem je rzetelnie. Macie ochotę? Spróbujcie – ani do tego nie zachęcam, ani nie zniechęcam. Każdy z nas musi wziąć odpowiedzialność za własne ciało (za duszę też, ale nie wrzucajmy dwóch grzybków do jednego posta), a więc sami poczujcie z pola własnego serca, czy powinniście coś takiego zastosować, czy raczej nie. I z tym odczuciem zostawiam państwa na jeszcze zimowy, a już trochę wiosenny weekend. Do poniedziałku zatem.

Subscribe
Powiadom o
guest

6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments