SUPERPROMOCJA

Wszystkie agencje reklamowe marzą o wymyśleniu takiej akcji promocyjnej, która wbije się nie tylko do świadomości, ale i podświadomości Polaków. Do tej pory pamiętamy takie slogany jak: Cukier krzepi, Ociec prać, Dłuższe życie każdej pralki to Calgon czy Jak sobota, to tylko do Lidla, do Lidla. Ale to wszystko nic, w porównaniu z akcją promocyjną szczepionek jaką wymyślono z udziałem artystów, i to tych z najwyższej półki.

Abstrahuję od pytania, czy artystów użyto jako bezwolne narzędzie z zasadzki, podstępnie i nikczemnie. Z jednej strony nie uważam, aby Janda, Seweryn, Materna czy Zborowski mieli mentalność piętnastolatki, którą ciągną na siano, a ona nie ma pojęcia po co. Zakładam więc, że przynajmniej większość z nich chciała być twarzą szczepionki covid 19. Mają do tego prawo, artysta to artysta, popularka jest ważniejsza od etyki. Część z nich zrobiła to zatem z przekonania a część z autentycznego strachu przed covidem. Mają pełne portki strachu i okazja, żeby dostać szczepionkę „na małpę”, musiała zostać wykorzystana.

Tak czy siak, wszystkie media, od lewa do prawa, zaczęły po nich jeździć jak po burej kobyle. I dopiero to dało całej akcji prawdziwy power! Zauważcie państwo, że połowa Polaków (teraz, bo wcześniej było więcej) nie chce się szczepić. Trzeba ich do tego nakłonić, zanim zacznie się zmuszać. Gdyby zaczęli od zmuszania Polacy zaczęliby wierzgać jak narowny koń i za cholerę nie daliby sobie wbić igły. A więc potrzebna dobrze przemyślana promocja. Gdyby Janda i cała reszta zaszczepili się w świetle kamer, akcja zostałaby odebrana jako nachalna propaganda. A teraz?

A teraz „publisia” odbiera następujący sygnał: o szczepionkę trzeba się bić jak o szynkę za komuny. Wykorzystujemy znajomości, układy i pod osłoną nocy dostajemy zastrzyk po znajomości. To takie nasze, nie angielskie, nie kreolskie, ale nasze, nasze polskie, nie austriackie, nie jakieś inne, ale rodzinne! Ale rodzinne! I to się przyjmie, bo Polacy nie używają intelektu, tylko emocji. Przesłanie łykną jak bocian żabę: zapimpalaj do lekarza i „załatw” szczepionkę przed innymi! I to już nie jest nachalna propaganda? W oczach Polaków – nie!

W oczach Polaków są zaszczepieni spod lady artyści i reglamentowane „dobro”, które trzeba posiąść! Perfekcyjnie przygotowana akcja! Nie zadziała na ludzi myślących, ale tych jest garstka! Ludzie myślący i tak mają ubaw po pachy z tej całej szczepionkowej akcji, bo jedno widać jak na dłoni: Gdyby ten wirus był tak śmiercionośny jak go malują, Polacy wymarliby jak dinozaury, zanim odpowiednie służby wymyśliłyby skuteczną i jasną procedurę wszczepienia Polaków!