WYMIAR 3D TO PRZEJŚCIÓWKA

Czy czujecie satysfakcję, że w Stanach też wystają w długich kolejkach, żeby się zaszczepić? Bo ja nie. Agencja Static Brain Research Institute przeprowadziła badanie IQ i przedstawiła ranking 25 krajów pod względem inteligencji. Wyprzedziliśmy nie tylko Amerykanów, ale również Francuzów i Norwegów! Ale Niemcy, Włosi i Brytyjczycy są od nas lepsi. Nic z tego nie wynika, bo prawie wszyscy, bez względu na narodowość stoją w kolejkach, żeby się zaszczepić.  Inteligencja nic do tego nie ma, bo masońsko-iluminacka grupa trzymająca władzę odpaliła potężną broń  – strach! A na strach inteligenci są bardziej podatni od kretynów.

Nie wiem, czy doniesienia o totalnej eksterminacji i zniewoleniu resztki ludzkości (bo podobno po koronawirusowej akcji ma pozostać nas 500 – 800 milionów) mają jakieś realne podstawy. Dowodów nie ma, a te, które pojawiają się, nie są przekonujące. Możemy jedynie wnioskować z faktów, a te świadczą, że coś jednak jest na rzeczy. Jeśli ta szczepionka nie jest szczepionką (a to potwierdzają oficjalnie) to dlaczego z takim zapamiętaniem wprowadzają obowiązek szczepień około 80% ludzi? Aby uzyskać odporność stadną? A jeśli naprawdę zmienią nam kod genetyczny, tak jak zmieniono już niektórym roślinom i zwierzętom i staniemy się łatwo sterowalnymi mutantami?

Yuval Noah Harari w swoich grubych książkach o przyszłości bez osłonek twierdzi, że homo sapiens wymrze albo zginie, bo jest tylko tworem tymczasowym, odskocznią dla Sztucznej Inteligencji. Wynika z tego, że wymiar 3D to przejściówka. Już dziś możemy obserwować nowe technologie sprzężenia ludzkiego organizmu z komputerem, a to tylko początek cyborgizacji ludzi. Gdy Sztuczna Inteligencja wzrośnie w siłę, ludziom nie będzie żyło się dostatniej, nas się po prostu wybije, tak jak my robimy to z bydłem. Życie ludzkie nigdy zresztą nie było cenione, co najwyżej jako mięso armatnie a w rzeczywistości cyberświata nawet jako mięso armatnie staniemy się zbędni.

Czy kogoś martwi taka perspektywa? Mnie nie, bo nigdy nie martwię się czymś, na co nie mam wpływu. Żyję z ufnością w swoim autorskim matriksie, tak jak inni w religii i to daje mi święty spokój. Co prawda nie rozumiem, jak może dać spokój religia. Wiem, że po kościołach czytają te najpiękniejsze fragmenty z Biblii, a samej Biblii wierni nigdy nie wezmą do ręki. Z czytaniem jest u nas mizernie, a Biblia nie jest żadnym wyjątkiem. I słusznie, bo pełno w niej demonicznego, zazdrosnego i mściwego Boga, który karze do 10-go pokolenia i bez skrupułów nakazuje mordować jedne narody drugim. Jak ludzkość mogła czuć się z tym dobrze przez te 2 tys. lat? Nie wiem.

W moim matriksie najważniejszą energią jest miłość i też jest przejściówką do… innych wymiarów czy gęstości 6D, czy 7D. Wymiar 3D to przejściówka, jestem o tym przekonany. Wybrałem swój matriks świadomie, tak jak wierzący wybierają religijny matriks nieświadomie. Nie interesuje mnie kto będzie pierwszy w 7D, ja czy oni. Mnie się nigdzie nie śpieszy, bo ja już jestem w niebie opisywanym przez Ojca Pio, wolnym od walki i przemocy, pełnym szczęścia i miłości. Wędruję w głąb siebie i nie nabieram się na czasoprzestrzenne tunele, przesłania Plejadian, przewodników duchowych, Bogów i tego całego ezoterycznego szajsu. A Wy?