ROZWÓJ DUCHOWY

Cierpienie jest nierozłączne z egzystencją człowieka może dlatego, że mamy zbyt dużo celów. Zmierzamy do nich jednocześnie i dlatego wciąż jesteśmy w niedoczasie. Zaganiany człowiek taki, wciąż pędzi przed siebie na Księżyc, w potrzebie a obok jak obłok umykają niespokojne Polihymnii polifonie bezpowrotnie, beznadziejnie biegnie świat, biegnie świat. Zaganiany człowiek taki – jak pisał Pietrzak gdy był jeszcze fantastycznym Jankiem Pietrzakiem. Zamiast pędzić przed siebie na Księżyc, wystarczy mieć swój jeden, jedyny cel – rozwój duchowy.

Ten jeden cel wybawi nas od cierpienia, bo rozwój duchowy to przyglądanie się swoim emocjom, reakcjom i działaniom. Cudownie jest czuć miłość, ale gdy w naszym sercu zagości gniew, chciwość czy żądza nie udajmy, że deszcz pada. Wejdźmy w te energie, dotrzyjmy do ich źródła, a gdy już tam będziemy gniew, chciwość i żądza znikną. Nasze panie nie łaziłyby po ulicach, gdyby dotarły do źródła swojego gniewu. Zauważcie, że we wszystkich krajach, od Rosji po USA, brutalność policji rośnie! Kopanie się z koniem nie jest zbyt mądrym zajęciem, czy nie warto więc założyć mu wędzidło nieco inaczej?      

Mówi się, że historia  jeszcze nigdy nikogo niczego nie nauczyła, a przecież już dawno wymyślono sposób na walkę z potężnym przeciwnikiem. To nie jest konfrontacja, bo ilekroć tłum, choćby najliczniejszy, stawał do bitwy z uzbrojonym po zęby i doskonale zorganizowanym przeciwnikiem zawsze przegrywał. Wystarczy jednak, że tłum rozproszył się po lasach i armia stawała się bezradna. Tak, partyzantka, drogie Panie, rozproszenie, ale jeden cel, ot cała filozofia.   

Władza nie ma tylu policjantów, a nawet gdy włączy swoich żołnierzy, nie jest w stanie spacyfikować małe, ale liczne jak ziarnka piasku grupki protestujących! Nie zablokują ich w kotle, trzymając godzinami na mrozie, bo każda grupka zwieje „do lasu” gdy zauważy zbliżające się opancerzone szeregi. A gdy szeregi ruszą na inną ulicę, protestujący wyjdą „z lasu”, by robić swoje. Bez maseczek. To jeden z przykładów racjonalnego działania, a można ich przecież znaleźć dużo więcej.

Nie ma powodu, drogie Panie, aby wystawiać się na razy i cierpieć. Najpierw trzeba uruchomić rozum i tego wymagajmy od Marty Lempart. Nie jest trudno wyciągnąć ludzi na barykady w roli mięsa armatniego. Ale to boli. Tak mi się przypomniał wiersz mojej ukochanej Wisławy, który załączam. Nie skazujmy ludzi na tortury w wykonaniu oprawców w mundurach. Czy nie lepiej zorganizować partyzantkę, która skutecznie obrzydzi władzy sprawowanie władzy?

P.S.

W sklepie jest już dostępna prezentacja „Podświadomość – jak wgrać nowy program”. Dla wszystkich czytelników tej strony cena jest promocyjna, ale obowiązuje tylko do jutra, czyli do soboty. Prezentacja dostępna jest TUTAJ.