POLSKA SUPERŻYWNOŚĆ, KTÓRA ZAWOJOWAŁA ŚWIAT! (dla zdrowotności)

Ta roślina wyruszyła od nas w świat i podbiła kuchnie innych narodów!

Chciałbym dzisiaj zwrócić Waszą uwagę na przyprawę, bez której nie mogę się obejść i używam jej od zawsze. Mam wrażenie, że Polacy nie doceniają jej walorów, a przecież ta roślina pochodzi właśnie stąd! Od nas wyruszyła w świat i podbiła kuchnie innych narodów! Jest ostra, o niezwykle wyrazistym smaku, ale to jeden z najsilniejszych naturalnych środków bakteryjnych na świecie!

Podobno dzięki niej Słowianie byli tacy dzielni i jurni a mężczyźni szczycili się swą męskością aż do śmierci! Kto wie, może to właśnie on jest odpowiedzialny za naszą narodową skłonność do walki i oporu? Dzięki niemu nie chorowaliśmy i nie nosiliśmy piwnych brzuchów, chociaż piwo było naszym narodowym napojem! Nie stroniliśmy także od tłustych mięs, ale wszystkie szynki, kiełbasy, gęsi, kaczki, a nawet ryby były serwowane z… chrzanem! Uwielbiam chrzan i stosuję go do wszystkiego, z wyjątkiem tortu, bo akurat słodyczy nie jadam.

Smak, smakiem, ale te jego właściwości!!! Chrzan ma potężną moc: zapobiega nowotworom, zawiera mnóstwo witaminy C, dużo więcej niż osławione cytrusy, spala tłuszcz, usuwa złogi, nadmiar soli, ma właściwości przeciwpleśniowe i przeciwgrzybicze, przywraca prawidłową pracę jelit, regeneruje nerki, bo jest dobrym środkiem moczopędnym, reguluje cykl miesięczny u kobiet a u mężczyzn problemy z prostatą.

No i te jego właściwości naturalnego afrodyzjaku zarówno dla kobiet jak i mężczyzn! A zewnętrznie niezwykle skutecznie pomaga na artretyzm! Przy zapaleniu rwy kulszowej moja mała żonka sporządza niezwykle skuteczny placek z żytniej mąki, chrzanu i terpentyny! Zawsze stawiał mnie, albo ją na nogi w zależności od tego, kogo rwa dorwała. Żadne tam zastrzyki z witaminy B12! Placek załatwia ten problem w ciągu jednej nocy! Kilkakrotnie już podawałem przepis, więc nie chcę się powtarzać. 

Przyprawiony chrzan, kupowany w słoiczkach jest przysmakiem, ale dużo skuteczniejszy jest przygotowany w domu. To wymaga trochę wysiłku, szczególnie tarcie! Ja go ścieram na tarce, na powietrzu, bo w domu nie da rady. Lubię przywozić dzikie korzenie chrzanu ze wsi. Przechowują się doskonale długi czas w lodówce, zawinięte w folię, rzecz jasna. (Wiadomość dla moich ukochanych radykałów – w szczelnie zamkniętym szklanym słoju). W naszym zabieganym życiu często zapominamy o prostych, naturalnych rozwiązaniach. Szukamy cudów w pigułkach, a przecież te cuda rosną tuż pod naszymi nogami. Chrzan jest jednym z tych cudów. Doceniajmy go, pielęgnujmy nasze tradycje i korzystajmy z tego, co najlepsze, bo prawdziwe zdrowie i siła płyną z natury.

Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments