PARSZYWA TRZYNASTKA, CZYLI JAK POLITYKA STRACIŁA WSTYD

No i jak syn ma na imię? Alfons.

Ach, te złudzenia, nadzieje i oczekiwania, które nieodmiennie towarzyszą wyborom. Ostatnio przyglądałem się tłumowi wiernych zgromadzonych na placu św. Piotra. Twarze pełne uniesienia, ekstaza niemal sakralna, gdy na balkonie pojawił się Leon XIV. Czy podobne uniesienie zagości na twarzach Polaków po niedzielnych wyborach? Wątpię. A do Leona jeszcze wrócę w najbliższym czasie. Teraz czas pochylić się nad trzynastką kandydatów na prezydenta. Trzynastu! Liczba jak z seansu spirytystycznego albo powieści grozy.

Tylu obietnic i zapewnień co do świetlanej przyszłości Polski i Polaków… Wróć! Polski, Polek i Polaków! Taka jest obowiązująca składnia w tej kampanii wyborczej obfitująca w zobowiązania kandydatów, które nigdy nie zostaną spełnione. I wszyscy o tym wiedzą. Czy tylko Stanowski zdaje sobie z tego sprawę, ogłaszając 500 plus na każdą świnię lub osobę identyfikującą się jako świnia? Nie tylko. Żaden z kandydatów nie wierzy w obietnice, jakie wygłasza z taką emfazą!

Pamiętacie Donalda Tuska i jego buńczuczne zapowiedzi z ostatniej kampanii? Ach, jakiż on był zadziorny! Kobiety miały wyjść z rozrodczego średniowiecza prosto w objęcia aborcyjnej Europy. Złodzieje z poprzednich rządów – za kratki, a ci z samego szczytu – przed Trybunał Stanu. I co z tego zostało? „Martwe morze stoi wokół nas i nadziei brak na wiatr.” Żaden złodziej nie stanął jeszcze przed sądem. Nawet nie ma aktów oskarżenia!

A elektorat? Słucha wyborczych banialuk z takim samym zapałem, z jakim niegdyś słuchało się kazań w wiejskim kościele. Spijają słowa z ust ludzi, którzy nigdy nie powinni ubiegać się o ten zaszczytny urząd. Bo niektórzy z nich postępują zgodnie z zasadą „Jak cię złapią za rękę, mów, że to nie twoja ręka”. Gdy już łupu nie da się utrzymać, to ostatecznie przekazuje się go na cele charytatywne. I żadnego wstydu!

Ale cóż… ten typ tak ma! Politycy to osobna rasa – niektórzy twierdzą, że ewolucyjna mutacja bez zdolności do odczuwania pewnych uczuć. To jest pewnik, możemy się tylko sprzeczać, jakie to uczucia. Ale o „wstyd” spierać się nie będziemy, bo spotkać zawstydzonego polityka jest dużo trudniej niż cielę z dwoma głowami.

Subscribe
Powiadom o
guest

6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments