Z cyklu: O co się martwisz (5)
Jeszcze kilka przykładów metek, które przyklejono moim patientom. Przytaczam je, bo może – kto wie – utożsamisz się z którąś z nich? Na przykład „Jestem niezdara.” Taka metka też najczęściej pochodzi z dzieciństwa. I wcale nie chodzi o to, że masz jakąś fizyczną wadę. Chodzi o to, że kiedyś nazwano cię fajtłapą… i uwierzyłaś. Zaczęłaś unikać WF-u jak ognia, zapominając, że jesteś dobra nie w tym, czego unikasz, ale w tym, co wypracujesz. Dlaczego więc do dziś powtarzasz, że jesteś niezdara?
„Jestem nieatrakcyjna, brzydka, nieciekawa” Taka etykietka to jak parasol ochronny przed ryzykiem odrzucenia. Chroni cię przed zaangażowaniem, bo przecież – skoro jesteś taka „nieciekawa” – masz gotowe wytłumaczenie, dlaczego jesteś sama. Lusterko staje się narzędziem usprawiedliwienia, a nie prawdy. Problem polega na tym, że widzisz w nim dokładnie to, co chcesz zobaczyć. A raczej – to, co ci kiedyś kazano widzieć.
„Jestem bałaganiarą” – to z kolei metka bardzo poręczna, gdy coś trzeba zrobić na tip-top. „Przewróciło się, niech leży, będę się czasem potykał, ale nie muszę sprzątać!” Znajome? To wymówka, a może i strategia manipulacyjna. Wierzysz w to sama – i zarażasz tym innych. „Jestem zapominalska” – to kolejna etykietka, bardzo użyteczna, kiedy chcesz usprawiedliwić swoje nieefektywne działania. Powstrzymuje cię od pracy nad sobą, lepiej przepraszać, że „tak masz”.
„Jestem Polakiem” Tak, to też bywa etykietką. Znakomicie działa, gdy nie znajdujesz innych powodów dla swoich dziwnych reakcji. Włosi, na przykład, noszą swoją narodową metkę z dumą. Kiedy zareagują zbyt gwałtownie, mówią rozbrajająco: „O co ci chodzi? Jestem Włochem!” My natomiast często mówimy „jestem Polakiem” z westchnieniem. Trochę jakbyśmy się tłumaczyli.
„Jestem stara. Jestem zmęczona.” Ach, jakie to wygodne etykiety! Dzięki nim można zrezygnować z uprawiania sportu po pięćdziesiątce, randki po rozwodzie czy po śmierci partnera … W ten sposób eliminujesz ryzyko, że wejdziesz w coś nowego, nieznanego. Ale gdy tak mówisz, ogłaszasz koniec. Absolutny koniec jeśli chodzi o rozwój. Ponieważ zawsze będziesz jeszcze starsza, nie będziesz już doświadczała niczego nowego i nie będziesz się rozwijała. Podoba ci się taka perspektywa?
p.s.
Jak już wiecie zapewne, wybieram rodzaj żeński ze względu na szacunek do wrażliwości kobiet i inteligencji mężczyzn, którzy potrafią ten rodzaj zamienić.