Ja rozumiem obawy co do Ruchu Wolnych ludzi. Każdy je ma, bo za nami tysiące przykrych doświadczeń, kiedy to zapalaliśmy się do jakiejś pięknej idei, a potem pozostał z niej tylko popiół. Po dyjamencie nie było śladu! Tym bardziej chylę czoła przed tymi, którzy podzielają wątpliwości, a mimo to zapisali się do Ruchu: Ruch ze mną rezonuje, o tyle mam wątpliwości co do głównego koordynatora. Nooo, podpadł mi swoimi niedawnymi poczynaniami, czym zraził do siebie część zwolenników i przedstawicieli środowisk tak zwanych alternatywnych, wolnościowych – napisała Paula. I tu się należy owacja na stojąco, bo jesteśmy tylko jednością silni!
Nie jest ważny koordynator, nie są ważne pomysły, które z nami nie rezonują, ważne jest to co MY wniesiemy do Ruchu, bo właśnie — jednością silni. To nie jest stowarzyszenie budowane od góry. To jest idea budowana od dołu, przez każdego nas! Każdy przyniesie swoją cegiełkę na tę budowę. A gdy dojdziemy do wniosku, że idea idzie nie w naszym kierunku, możemy z niej wyjść w każdej chwili! To nie Kościół, z którego nie możemy się wypisać. Gdyby jednak słowo miłości stało się ciałem i nasz Ruch okrzepł i zyskał masowe poparcie, mielibyśmy okazję, jedyną w naszej historii, decydowania o tym, jaka ta Polska ma być! Nie trzeba być wielkim historykiem, żeby wiedzieć, kto był powodem naszych poprzednich trzech rozbiorów. Szlachta, a w zasadzie jej tępota umysłowa, lenistwo i sobiepaństwo. Ale właśnie teraz, na naszych oczach zaczynają czwarty rozbiór Polski! I dokonają go, licząc na tępotę umysłową, lenistwo i odrętwienie tak zwanego „suwerena”, czyli nas wszystkich.
Nie wierzcie w to, że Polska ma swój niewolniczy los zapisany w gwiazdach. Artur Schopenhauer powiedział coś takiego: Co ludzie zwykle nazywają swym losem, jest przeważnie ich własną głupotą. Tak! Naszą głupotą będzie olanie ciepłym moczem możliwości przejęcia steru w tym biednym kraju ogłupionym przez elity światowej finansjery. Musimy tylko połączyć się w jedność! To nie będzie łatwe, bo przez całe lata pracowicie i konsekwentnie nas dzielono. Ale dość z tym! Bądźmy raz wreszcie jednością silni! Mnie nie interesuje czy ktoś był, czy jest sympatykiem PiS-u, czy Platformy, lewiczki czy prawiczki, jestem w stanie pokochać każdego, kto jeszcze zachował resztkę uczciwości i szlachetności przypisywanej naszemu narodowi w przeszłości.
Szkoda, że przestaliśmy być romantykami, bo powtórzyłbym za Mickiewiczem: Razem młodzi przyjaciele! W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele; jednością silni, rozumni szałem, razem młodzi przyjaciele! Za późno, prawda? Gdyby Mickiewicz napisał swoją Odę teraz, nie przebiłaby się w żadnym z mediów, bo otępili nas niezwykle skutecznie. Zauważcie, że tylko kilka, nawet nie kilkanaście osób, odpowiedziało na mój apel i kliknęło stronę Ruchu Wolnych Ludzi. A reszta? Reszta jest milczeniem. Milczcie dalej, niech Was straszą, stonkują, okradają, skoro tak to się podoba Polakom… A przecież moglibyśmy tak łatwo zakończyć pandemię, której nigdy nie było! Ech, marzenia…
Zdaję sobie sprawę, że to może nie wyjść i kolejny raz przywalę w mur fałszywego chciejstwa. Proszę pamiętać, że nie mamy sojuszników ani w Polsce, ani w żadnym innym kraju, bo wolni ludzie to wrzód na dupie każdej partii, każdego Kościoła, każdej władzy. Oni zrobią wszystko, żeby nas marginalizować, ośmieszyć i zniszczyć. Nie wykluczam tego, ale nie rezygnuję. Chcę odejść stąd z przekonaniem, że zrobiłem wszystko, co w mojej skromnej mocy, aby zbudować naszą rzeczywistość odrobinę lepszą.