NIE LĘKAJCIE SIĘ

Nie lękajcie się! Bez względu na to czy jesteś, czy nie jesteś zastonkowany, chociaż straszą obrzydliwie śmiercią z każdej strony!

Już tyle razy pisałem o odpowiedzialności za swoje życie i wciąż zaskakuje mnie pomysłowość ludzka, na kogo tę odpowiedzialność można zrzucić. Klasycznymi adresatami są: Bóg, los, koszmarne dzieciństwo, czyli przeszłość, koszmarny partner i super klasyczna koszmarna teściowa. Tak było od zawsze, a teraz dochodzi do tego koszmarny ustrój, władza – koszmarna jak najbardziej i prze koszmarna plandemia, która odbiera prawa obywatelskie i radość życia. O indywidualnych adresatach aż wstyd mówić, bo co można powiedzieć o kimś, kto z całą powagą twierdzi, że za koszmarne życie odpowiedzialne są jego hemoroidy? Nie lękajcie się?

Czy ludzie mogą mnie lubić, skoro mówię im prosto w oczy, że to oni są odpowiedzialni? Gdy usłyszą, że są odpowiedzialni za swoje cierpienie, zaraz pojawiają się ostrzegawcze kurwiki w ich oczach. Już łatwiej przełkną freudowskie uzasadnienie dotyczące nieświadomości. Cierpisz, bo jesteś nieświadomy, twierdzi Freud i będziesz zawsze nieszczęśliwy, nie ma zmiłuj! W pewnych granicach mogę mu przyznać rację, bo  stuprocentowo świadomi nie będziemy nigdy, a już na pewno przebywając w naszym ukochanym wymiarze 3D. Ale czy naprawdę nieświadomość jest powodem cierpienia? Ośmielę się twierdzić, że właśnie nieświadomość jest źródłem szczęścia dla wielu ludzi. Nie lękajcie się, bo jak napisałem w Popierdywaniu metafizyką, celem ich życia jest przecież wegetacja: zjeść, wypić, zaseksić, wydalić – ot i wszystko!

Jeśli jednak weszłaś albo wszedłeś o kilka szczebli wyżej na drabinie Hawkinsa, obserwuj rzeczywistość ze zrozumieniem (ograniczonym, bo ograniczonym, ale jednak) nawet gdy jeszcze postawa Obserwatora jest dla Ciebie obca. To też się zmieni, gdy przeczytasz moją książkę „Być Obserwatorem”, ale musisz z tym poczekać do jesieni. A na dziś nie lękajcie się! Wiem, jak bardzo ludzie boją się podjąć decyzję co do stonkowania. Nie mogą sypiać po nocach i wciąż odbijają się od ściany do ściany – zastonkować się czy nie zastonkować?! Nie dziwię się, bo straszą nas obrzydliwie z każdej strony! Ta oficjalna strona grozi śmiercią gdy tego nie zrobimy, a ta opozycyjna gdy to zrobimy! Jeśli chcecie bać się jeszcze bardziej, obejrzyjcie sobie ten materiał.  

Na moich sesjach pojawią się już ludzie z pytaniem, czy mogę usunąć z ich organizmu to świństwo, które pozwolili sobie wstrzyknąć ze strachu!  Ja nie mogę, ale patietnci jak najbardziej. Skąd moja pewność? Z doświadczania, jak najbardziej z doświadczania. Jeśli patient jest w stanie wyjść z czwartego stadium raka, a takie przypadki, wcale nieodosobnione miałem okazje doświadczać, to nie jest w stanie dać sobie rady ze wstrzykniętym badziewiem? Przyczyna w każdym przypadku jest ta sama – strach! Jeśli poradzisz sobie ze strachem, poradzisz sobie ze wszystkim. Wiem, to nie jest łatwe i dlatego wciąż prowadzę moje sesje, choć coraz bardziej mi się nie chce przekazywać ludziom te same zalecenia, które zresztą zamieszczam w każdej z moich książek i prawie w każdym poście.

– Nie lękajcie się – że znów powtórzę słowa ogólnie uznanego autorytetu, akurat nie mojego, ale zgadzam się co do przesłania. Bez względu na to czy jesteście, czy nie jesteście zastonkowani – nie lękajcie się! Teraz nie lękać się jest łatwiej, bo nam trochę popuścili wędzidła, ale to nie potrwa długo. To z góry przemyślana strategia. Miną wakacje, znowu zaczną testować w dużych ilościach i okaże się, że ludzie zlekceważyli problem, kąpali się bez maseczek i uprawiali seks jedno na drugim, zamiast zachować dystans. Ilość zainfekowanych gwałtownie wzrośnie, do tego dojdzie jesienna grypa pod nazwą groźnej mutacji covida z Wąchocka i zacznie się kolejna fala Armagedonu. Wyjdziesz z niej suchą nogą jeśli NAPRAWDĘ nie będziesz się lękać.  

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments