CZARNE WORECZKI EMOCJI (dla zdrowotności)

O emocjach zablokowanych w czarnych woreczkach, uwalnianiu tych emocji na sesjach hipnoterapii, Totalnej Biologii i Medycynie Germańskiej.

Jeśli pamiętacie wczorajszy post Moniki o emocjach, chciałbym, żebyśmy pochylili się jeszcze nad nim przy piątku dla zdrowotności, bo zatrzymane emocje naprawdę mogą być powodem wielu bardzo groźnych chorób. Romuald Kosznik, fantastyczny i niestrudzony propagator Totalnej Biologii wciąż to podkreśla w swoich Domach Zdrowienia. W zasadzie związek pomiędzy chorobą a uwięzionymi emocjami odkrył doktor Hamer, twórca Medycyny Germańskiej. Łopatologicznie wyjaśnił, że przyczyną wszystkich chorób są cztery czynniki, które muszą wystąpić jednocześnie, żebyśmy poważnie zachorowali.

PO PIERWSZE musi spotkać nas coś nieoczekiwanego, coś, czego się absolutnie nie spodziewamy i na co jesteśmy nieprzygotowani: zdrada, strata, zdemaskowanie – takie rzeczy. PO DRUGIE to musi być coś niezwykle dramatycznego – śmierć, rozłąka, potężna kłótnia itd.  PO TRZECIE: nie jesteśmy w stanie podzielić się z nikim tym zdarzeniem, bo… wstydzimy się albo boimy się, że nas nikt nie zrozumie. Blokujemy więc swoje emocje i przeżywamy wszystko w samotności. PO CZWARTE – nie jesteśmy w stanie zaakceptować tego zdarzenia, uważając je za niesprawiedliwe i krzywdzące. I wtedy diagnozują u nas raka, albo inną poważną chorobę, która w naszym organizmie występuje jednocześnie na trzech płaszczyznach: w psychice, w mózgu i w jakimś narządzie – na przykład piersi, trzustce, kręgosłupie czy wątrobie.

Z mojej praktyki terapeutycznej wynika, że doktor Hamer nie mylił się a emocje, których nie możemy albo nie chcemy wyrazić, zostają uwięzione w „czarnych woreczkach”. Tkwią w którymś z ciał subtelnych i wpływają na nasze życie, blokując przepływ prany, czyli siły życiowej. Nauczyliśmy się już upychać emocje żalu, upokorzenia czy kompromitacji do tych woreczków, żeby tylko nikt się o niczym nie dowiedział. Połykamy swoją żabę, udając, że nic się nie stało, i będąc przekonanym, że mamy pozamiatane. Rzeczywiście mamy pozamiatane, tyle tylko, że nie na długo. Wcześniej czy później problem zamieciony do czarnego woreczka zablokuje przepływ siły życiowej, a my obudzimy się z ręką, która właśnie wymacała sobie jakiegoś guza.

Zawsze przywiązuję ogromną wagę do rozwiązania tych woreczków, aby zamknięte w nich emocje, najczęściej złe, nie przyciągały sytuacji, które będą jeszcze gorsze. Chodzi o ból, wściekłość, agresję więc jest o co kruszyć kopie. Robimy to na sesjach hipnoterapii, bo podczas hipnozy możemy je łatwiej zdiagnozować. Ludzie ukrywają je tak głęboko, że już nie zdają sobie z nich sprawy, a mistrzyniami ukrywania emocji są kobiety. Ilustracją tej tezy niech będzie anonimowa opowieść, którą znalazłem przed laty gdzieś w sieci.

Grupa turystów zwiedzała farmę krokodyli. W niezbyt szerokim stawie, nad którym stali aż się od nich roiło. Właściciel farmy ogłosił: Kto wskoczy do wody i dopłynie do brzegu po drugiej stronie, otrzyma milion dolarów. Odpowiedzią była głucha cisza. Nagle jeden mężczyzn wskoczył do wody. Goniony przez głodne krokodyle, płynął z nadludzkim wysiłkiem i udało mu się dotrzeć bezpiecznie do drugiego brzegu. Gdy wrócił do grupy, farmer wręczył mu czek na milion dolarów. Nagrodzony mężczyzna razem z uszczęśliwioną żoną wrócili do hotelu. On wciąż był w stresie, więc zszokowany wyznał żonie: Kochanie, ja sam tam nie wskoczyłem… Ktoś mnie popchnął! A żona tylko uśmiechnęła się tajemniczo… Za sukcesem każdego mężczyzny zawsze stoi uśmiechnięta kobieta z głęboko ukrytymi emocjami. Miłego weekendu zatem!

p.s.

Jeśli macie ochotę, zapraszam na marcową pogaduchę „Nie dajmy się zwariować”. Wciąż nie z ogródeczka, niestety! Zima!

Subscribe
Powiadom o
guest

4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments