DOJRZAŁOŚĆ DUCHOWA

Dojrzałość duchowa nie ma nic wspólnego z wiekiem fizycznym. Fizycznie można być starym, ale duchowo jest się zupełnie niewinnym dzieckiem.

Monika Irsmanbet

Zawsze myślałem, że starość to dojrzałość. Nawet Indianie tak uważali. Proszę mi powiedzieć więcej – napisał do mnie pan Marek. Odniosę się w formie postu.

Dojrzałość duchowa nie ma nic wspólnego z wiekiem fizycznym, z wiekiem ciała, ze starością. Fizycznie można być starym, ale duchowo jest się zupełnie niewinnym dzieckiem. Dojrzałość nie jest jedynie doświadczeniem panie Marku, które się nabywa i które się nazywa „mądrością życiową”. Wtedy taka osoba jest doświadczona, uczona, mądra i może posiadać nawet fakultety z fizyki jądrowej i kwantowej, ale wciąż być niedojrzała. Życiowe doświadczenie to nie jest dojrzałość. Dojrzałość to doświadczenie wnętrza, duszy, serca – nie umysłu, nie mózgu. Dojrzałość posiada swój zapach i dodaje jednostce piękna, wyostrza jej inteligencję – mówi Osho. To takie drzewo, które wydało owoc. To takie ziarno, które przebyło drogę i zakwitło i stało się kwiatem! To podróż długa, pełna sprzeczności, zakrętów, powrotów, pytań i odpowiedzi. To podróż jedyna najpiękniejsza – podróż w głąb siebie. Dojrzałość to MIŁOŚĆ, pachnie miłością, wygląda jak miłość i działa miłością.

To, co Pan uważał za dojrzałość to definicja Zachodu. Zachód uważa, że dojrzały to cwany, sprytny, asertywny. Dojrzały to ten, który nie da się wykiwać i wykiwa pierwszy, to ten, który się nie mazgai. Dojrzały to ten, który utracił naiwność i niewinność. To światowa prymitywna konstrukcja i definicja. Cały Zachód jest moim zdaniem dość prymitywny i takie wysuwa tezy i ma na nie swoje marne dowody. Wschód uważa dojrzałość za coś zupełnie przeciwnego. Dojrzałość Wschodu to nie spryt i twardy tyłek, gdy miękkie serce, a właśnie miękkie serce, wrażliwość, delikatność, prostota, słabość, empatia i uległość. To pokora tak bardzo wyszydzona przez zachód i wyparta przez cwaniactwo. Osho mówi, że dojrzałość to dotknięcie wewnętrznego nieba. Tak myślę i ja. Gdy odnajdziemy swój dom w sobie, swoim wnętrzu – wtedy cokolwiek zrobimy stanie się niebem, rajem, muzyką, ciszą, poematem. Wtedy nasza mowa, słowa, nasz chód i gesty, a nawet sposób parzenia herbaty będzie niebiański. Wszystko stanie się poezją. Dojrzałość to dotarcie, dotarcie do domu.

Po raz pierwszy nie ma nas, a jednak jesteśmy. Po raz pierwszy nie wywołujemy nieszczęść ani w sobie, ani w innych. Po raz pierwszy znika potrzeba walki, rywalizacji, cierpienia. Nasze całe życie to poemat wdzięczności i wielkie DZIĘKUJĘ. Nasze życie to w całości radość i pełnia, wewnętrzna pełnia wszystkiego. Dziwny jest ten świat – śpiewał Niemen i taki właśnie jest. To taki dom wariatów, świrów, dom dla psychicznie i nerwowo chorych (Jacek Wojcicki), ale jeśli w tym domu wariatów się odnajdziemy, jeśli staniemy się uważni, czujni i świadomi, to właśnie jest błogosławieństwo! To właśnie jest koniec drogi, to właśnie jest powrót, to właśnie jest RAJ! Wtedy poczuje to Pan i poczuje każdy, że DOTARŁ! Wtedy dotrzemy i tego nam wszystkim życzę.

Przypomina mi się anegdota, gdy Siergiej Kapica z przyjaciółmi przebywał nad Morzem Czarnym. My fizycy jądrowi wczasowaliśmy się nad Morzem Czarnym. Wzięliśmy kilka butelek wina z takim plastikowym korkiem, który trzeba ściąć nożem, ale noża nie wzięliśmy. Pomógł nam menelowaty facet, który podgrzał korek przy użyciu zapałki i powiedział nam „trzeba się było uczyć fizyki”. Ot i tajemnica uczelni i wieku. To nie ma nic wspólnego z dojrzałością, jak Pan widzi. Dojrzały, czyli nowy, powrócony i świeży. Stajemy się dziewiczy i wyobcowani w nieszczęśliwym świecie. Stajemy się obcy dla innych, odjechani i stuknięci, bo szczęśliwi tak permanentnie, tak do końca i tak z wszystkiego, że świat Zachodu nie umie tego przyjąć. Absolutnie wolni, niezwracający uwagi co powiedzą inni. Nie aroganccy, ale wolni od niewolniczych opinii innych. W końcu zaakceptowaliśmy całość istnienia z agoniami i ekstazami. Nie pragniemy już tego, co niemożliwe, tylko ekstazy. Ekstaza nie może istnieć sama i potrzebuje przeciwieństwa. Nie możesz być wiecznie szczęśliwy, bo szczęście straciłoby swoje znaczenie. W końcu rozumiemy dualizm egzystencji i nie cierpimy już niepotrzebnie z powodu nieszczęść.

Subscribe
Powiadom o
guest

22 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments