PRODUKTY Z NAJWYŻSZEJ PÓŁKI

Gdy patrzę na swoje życie z perspektywy swojej siedemdziesiątki, widzę jak na dłoni, ile cierpienia stworzyłem. Nie tylko dla siebie, ale również dla swoich najbliższych. No cóż, nie byłem w stanie opanować swojego nieposkromionego apetytu i wciąż chciałem więcej i więcej… Zbudowałem za duży dom, zarobiłem za dużo pieniędzy, otwierałem za dużo biznesów. Los był dla mnie łaskawy i nie odebrał mi tego wszystkiego po śmierci, jak to zawsze bywa. Straciłem to wszystko dużo wcześniej, za co jestem mu niezwykle wdzięczny, bo w zamian otrzymałem opamiętanie.  

Odkąd zrozumiałem całym sercem, że liczy się tylko to, czego śmierć nie może mi zabrać, moje życie zmieniło się jak w kalejdoskopie i to we wszystkich warstwach. Czy nie ma swojej wartości fakt, że od 14 lat nie zajmuje się moim zdrowiem żaden lekarz? I świetnie się czuję? Albo, że nie biegam od studia do studia, z planu filmowego na plan, od banku do banku i potrafię przesiedzieć w swoim ogródeczku kilka godzin z poczuciem spełnienia i radości? Wszystko to, co może mi odebrać śmierć, a to nie jest daleka perspektywa, już się dla mnie nie liczy. 

Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że dopiero „na starość” zacząłem naprawdę żyć. To cudowne uczucie i życzę tego wszystkim moim czytelnikom. Postarajcie się, aby Wasze życie nie było dryfowaniem i przypadkowym odbijaniem się od ściany do ściany, jak to było u mnie do sześćdziesiątki. Wyprowadźcie się z piekła, które sami stworzyliście i w którym wciąż żyjecie. Im wcześniej, tym lepiej, nie czekajcie jak ja, aby to zrobić dopiero na starość.

Jeśli wciąż pędzicie w polce galopce, warto zatrzymać się na chwilę aby pomyśleć o czymś, co istnieje poza śmiercią, czego nie można zniszczyć! Nie pytaj mnie, co to jest, bo to, co jest ważne dla mnie, nie musi być takie dla Ciebie. To może być Bóg, Pole, prawda, piąty wymiar, nirwana – na tej najwyższej półce są naprawdę zachwycające produkty. Kiedyś przegapiałem je, lekceważyłem, bardziej pociągał mnie nowy samochód niż nowy wymiar i wciąż czułem się głodny życia i pusty w środku. Zapewniam, że cały świat się zmienia gdy to uczucie braku wreszcie znika.

Czy to znaczy, że dotarłem do Pola, prawdy, piątego wymiaru i nirwany? A skąd, ale wędrówka w tym kierunku i szukanie właściwej drogi nadaje nową jakość mojemu życiu. Wędrując z uczuciem pełni w sercu, czuję się bardziej zakorzeniony w życiu a radość, którą czuję, nie pochodzi z zewnątrz. Ona już zdążyła się zintegrować ze mną i wypływa z mojego wnętrza. Tylko dlatego piszę o tym, że jest we mnie chęć podzielenia się tym uczuciem, ale nie jestem w stanie ani je dać, ani sprzedać. Chociaż… Przecież ja to sprzedaję!!! A niby czym są moje książki?