SPRAWIEDLIWOŚĆ BEZ EMPATII?

Umysł prawniczy nigdy nie będzie kochający. Umysł pełen miłości to podejście jednostkowe, wyróżniające, prywatne, osobiste, intymne.

Monika Irsmanbet

A jeden z nich, uczony w prawie zapytał Jezusa wystawiając go na próbę – nauczycielu, które przykazanie o prawie jest największe? – On odpowiedział: Będziesz miłował pana Boga swego całym sercem swoim, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe przykazanie. Drugie podobne do niego a bliźniego swego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się Prawo! Prawo i Miłość.

To najważniejsze słowa w tej przypowieści. To dwa zupełnie inne i różne od siebie, zupełnie przeciwstawne typy umysłu. Umysł prawa to umysł reguł i zasad. Umysł prawniczy nigdy nie będzie kochający. Nie będzie empatyczny, współodczuwający. Przepełniony kodeksami, regułami, przecinkami, kropkami, klauzulami, dekretami, paragrafami. Prawniczy umysł nigdy nie będzie kochający a umysł, który kocha… nie będzie prawniczy. Prawny umysł to podejście niereligijne, nie duchowe, niewzniosłe i materialne. To sztywne, skrupulatne i dokładne. To podejście ścisłe, polityczne, społeczne, socjologiczne. Umysł pełen miłości to podejście jednostkowe, wyróżniające, prywatne, osobiste, intymne. To podejście głębokie, religijne, empatyczne.

Umysł prawniczy to Mojżesz, to Manu, to Marks. Ci ludzie tworzyli prawo, przykazania, zasady, ustroje. Tworzyli zasady, reguły i ramy. Umysły miłości to Jezus, Kriszna, Budda, Lao Tsy. Umysł prawniczy myśli o prawie i miłość jest mu obca. Myśli o sprawiedliwości. Czy może jednak istnieć sprawiedliwość bez empatii? Taka sprawiedliwość jest tylko słowem, regułą, rozwiązaniem zadania, wzorem. Sprawiedliwość bez empatii nigdy nie będzie sprawiedliwa. Empatia natomiast zawsze sprawiedliwa będzie. Empatia to właśnie sprawiedliwość, natura sprawiedliwości, słuszności, prawdziwości. Empatia jest prawdziwa jak miłość. Powstaje zatem pytanie: Czy Bóg (bóg) jest miłością i empatią czy sprawiedliwością i prawem? (oczywiście nazwa Bóg jest tutaj umowna i stosuję ją tylko ze względu na przypowieść przytoczoną na początku).

Umysł prawniczy uzna, że Bóg jest sprawiedliwy. Taki umysł jest w błędzie. Bóg jest miłością, bo miłość i Bóg to jedno. Bóg to inna nazwa miłości. Jest to dość wysoki pułap dla umysłu prawniczego, dla szkiełka i oka. Nie jest w stanie ulecieć tak wysoko. Prawo to umysł, to przebiegłość, to wymówka. Miłość jest delikatna a prawo napastliwe i ograniczające. W pewnym sensie odbierające wolność a wolność to miłość, to Bóg. Gdy kochasz – znika prawo, znikają reguły.

Nie bądź sędzią – mówi Osho. Nie bądź sędzią, bądź kochankiem. Gdy zaczynasz patrzeć na życie z pozycji prawa, marnujesz je. Prawo to strach, ukryty i przyczajony. To obrona ego, to śmierć za życia. Wciąż bazujemy na prawie, wciąż jesteśmy straszeni. Potrzebujemy sądów, policji, wojska. Potrzebujemy piekła i nieba. Nagrody i kary. O ironio im prawo jest bardziej złożone, bardziej wymyślne, tym więcej zbrodni na świecie. Kara nie zmienia człowieka. Obietnica nieba też go nie zmienia. Piekło to strach, strach nie zmienia człowieka. Niebo to zachłanność. Zachłanność i strach to choroby. Choroby umysłu. Jedyne co może zniszczyć prawo to miłość. To ona jest zbrodnią, za którą się krzyżuje.

Prawniczy umysł zna tylko dwa rozwiązania, dwa wybory. Jest nim TAK, lub NIE. Nie wie, że Edward de Bono, maltański psycholog i profesor na uniwersytecie w Oxfordzie wymyśli trzecie rozwiązanie. Jest nim PO. I z tej pozycji odpowiedział Jezus, choć nie był twórcą PO. Edward de Bono zostawił nam w spuściźnie piękne kapelusze. Biały, czerwony, czarny, zielony, żółty i niebieski. Zachęcam, aby wejść do tej szafy i pooglądać kapelusze. Osobiście uwielbiam je. Filtrujmy przez kapelusze. Dziękuję Edwardzie de Bono.

Subscribe
Powiadom o
guest

6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments