ROWER (dla zdrowotności)

Rower jest świetnym środkiem lokomocji, szkoda, że wciąż niedocenianym, bo ścieżki rowerowe są prawdziwym wyzwaniem dla rowerzysty.

Czy czujecie wdzięczność za to, że możecie… chodzić? Dla mnie takie pytanie też byłoby dziwne jeszcze kilka lat temu gdy zapimpalałem na piesze rajdy, górskie wędrówki, wycieczki. A potem już tylko kijki na krótkim dystansie zaś teraz jedynie łażenie po ogródeczku. I za to łażenie również jestem wdzięczny, bo przecież ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił. A jeśli chodzi o dalsze wyprawy mam jeszcze rower i za tę możliwość jeżdżenia na rowerze jestem wdzięczny po kokardę. Syty głodnego nie zrozumie, więc możecie tego nie współodczuwać, ale rower wciąż daje mi poczucie pełnosprawności, gdy jadę sobie uliczkami po nogach „leżących policjantów”.

Rower jest świetnym środkiem lokomocji, szkoda, że wciąż niedocenianym, bo ścieżki rowerowe są prawdziwym wyzwaniem dla rowerzysty, przynajmniej w mojej wiosce. Pełno na nich nieprzyjemnych niespodzianek i zawsze kończą się znienacka. Jazda na rowerze to nie tylko przemieszczanie się z punktu A do punktu B, ale chodzi również o ruch. Jedną z siedmiu recept, jakie opisałem w mojej pomarańczowej książce, jest recepta na ruch, bo ruch jest sakramencko ważny dla zdrowia. Zobaczcie, ilu Polaków nie rusza się jednak wcale, bo trudno nazwać ruchem wyjście do pracy czy do toalety. Sport zapewne uprawiali w szkole, w dorosłym życiu pozostał im już tylko wieczny brak czasu.

A przecież od tego czy się ruszamy, zależy stan naszego zdrowia, chociażby dlatego, że krew i limfa  krążą po naszym ciele trochę żwawiej. Wiemy jednak, że nie ma „serca od limfy”, bo jest tłoczona siłą mięśni i przepony. Przepona ciśnie na zbiorniki limfy w jamie brzusznej, a sama z kolei jest stymulowana przez oddychanie, więc na rowerku działa to wszystko idealnie. Nie chodzi mi jednak o wyczynowe pedałowanie! Żadne tam bicie rekordów, jak to robi nasz Andrea! Jeszcze gorsze jest zawodowe kolarstwo, bo zawodowo ściga się na rowerze tylko kretyn. Rower jest cudowny dla ruchu, który służy mojemu ciału i duszy, a nie dla wysiłku do ostatniej kropli krwi! Równie cudowny jest dla planety i zabójczy dla władzy, która tą planetą rządzi.

Zabójczy, bo rowerzysta nie ma samochodu i nawet nie ubiega się o kredyt w banku, żeby go kupić. Wciąż galopująca podwyżka cen paliwa nie obchodzi go ani trochę, nie musi z rowerem jeździć na przeglądy, a jak mu łańcuch spadnie, sam go naprawi bez większego wysiłku. Nie płaci także za parkowanie, z godziny na godzinę drożej, bo zawsze gdzieś swój rowerek przywiąże, wciąż jeszcze za frico. Nie musi także wykupywać ubezpieczenia „rowercasco”, więc nie daje władzy zarobić, a ta pazerna bestia bierze słone podatki od wszystkiego wymienionego powyżej.

W dodatku rowerzysta jest zdrowy, a ludzie zdrowi są całkowicie dla władzy nieprzydatni. Bo nie kupują leków – to oczywista oczywistość. I nie chodzą do lekarzy, i nie leżą na szpitalnych łóżkach więc jakim cudem można na nich zarobić? Są całkowicie nieprzydatni dla PKB naszego ukochanego i umiłowanego kraju. Ale za to kocha ich matka Ziemia, za to samo zresztą, za co nie kocha ich władza. Rower to nie samochód, każdy może sobie na niego pozwolić, więc nie zastanawiajcie się, co będziecie robić w ten piękny lipcowy weekend. Wycieczka rowerowa – to chyba oczywiste! Do poniedziałku zatem. Opowiecie, jak było, zgoda?

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments