CORAZ WIĘCEJ WYBUDZONYCH?

Najważniejszą cechą człowieka wybudzonego jest nieustanne podnoszenie swojej świadomości, wręcz formowanie jej każdego dnia od nowa.

Czy zauważyliście Państwo, że wokół nas jest coraz więcej wybudzonych? To słowo najwyraźniej  przebiło się jakoś i wygląda na to, że mamy wybudzonych coraz więcej! Tak przynajmniej mówią o sobie, ale czy naprawdę są wybudzeni? Tylko dlatego, że wiedzą już o skutkach stonkowania, jakoś tam zdają sobie sprawę z iluzji rzeczywistości i nie mają zamiaru wziąć udziału w cyrku nazywanym wyborami? To wcale nie upoważnia do twierdzenia, że jest się wybudzonym, bo najważniejszą cechą człowieka wybudzonego jest nieustanne podnoszenie swojej świadomości, wręcz formowanie jej każdego dnia od nowa!

Jesteśmy teraz zalewani przeróżnymi teoriami na temat budowy i działania Wszechświata i właśnie ci wybudzeni z wypiekami na twarzy śledzą wszystkie newsy na ten temat. A tu z dnia na dzień pojawiają się nowe albo zmieniają stare, jak chociażby koncepcja hologramu. Teraz wynika podobno z dwóch teorii: strunowej i mechaniki kwantowej. Okazuje się, że grawitacja też działa jak hologram więc cały Wszechświat to tylko dwuwymiarowa informacja wyświetlana na ekranie, jakim jest horyzont. To wszystko, co widzimy w trzech wymiarach, jest tylko iluzją, taką samą jak film wyświetlany w technice 3D. Z tej teorii wynika zatem, że Wszechświat jest płaski.

Jak Wam się to podoba? Bo mnie to już zupełnie nie interesuje. Żadne naukowe czy pseudonaukowe prawdy mnie nie podniecają, bo dużo ważniejsze jest dla mnie obserwowanie siebie. Właśnie tak! Obserwuję, w jaki sposób reaguję na te wszystkie newsy, które przynosi rzeczywistość, nieważne jakiego rodzaju: polityczne, obyczajowe, rodzinne – wszystkie się liczą, a w zasadzie liczy się moja reakcja. Z reakcji z kolei wynikają podejmowane decyzje i w ten sposób poznaję siebie! Gdy zaczynałem przygodę z duchowością, moim celem było raczej odklejenie się od rzeczywistości, czyli nirwana każdego rodzaju, ale nie teraz. Teraz chodzi o doświadczanie, które nabrało dużo większej wartości, więc daruję sobie stan przebywania z głową w chmurach. 

Uświadomiłem sobie bowiem, że tu i teraz nie jestem w stanie opuścić matriksa, w którym tkwię po kokardę. Ale mam na niego wpływ! Mogę go zmieniać, a nawet tworzyć! O tym są przecież moje książki a szczególnie ta ostatnia „Być Bogiem”. Moja zgoda lub niezgoda na coś ma swoją wartość bez względu na to czy Wszechświat składa się z Wieloświatów i niewyobrażalnej ilość wymiarów, czy jest płaski jak przejechana żaba na asfalcie!

Nowe koncepcje, prawdy czy żenujące newsy związane z kampanią wyborczą nie są moim wrogiem. Moim największym wrogiem będę ja sam jeśli zaniedbam swój rozwój i nie ustosunkuję się do tego co mnie osacza. Z lenistwa czy komfortu duchowego nie wykonam pracy intelektualnej i nie wyrażę swojej akceptacji lub sprzeciwu. Szczególnie sprzeciwu, bo żeby zmienić matrix, który nam nie odpowiada, potrzebny jest wobec niego opór. Bez naszego oporu będzie coraz gorzej i w końcu matrix zamieni się w regularny obóz koncentracyjny, w którym będą mogli nam zabrać wszystko. Czy wszyscy „wybudzeni” zdają sobie z tego sprawę? 

p.s.

Tak nieistotna kampania wyborcza jak obecna, jeszcze w III Rzeczpospolitej się nie wydarzyła. Jedyną ważną rzeczą, która się w niej ostała, to kwestia – kto po zakończeniu liczenia głosów, późną jesienią będzie mógł stworzyć nowy rząd. Wszystko inne przypomina połączenie czarnej komedii z podróżą do równoległej rzeczywistości – napisał Andrzej Krajewski, a ja to ująłem po swojemu w rolce: CIŚNIENIE ROŚNIE

Subscribe
Powiadom o
guest

19 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments