Jak pracować z emocjami? – zapytała Olga, ale zapewne doskonale wie, że tych sposobów jest nieskończenie wiele. W każdej z moich książek jest ich kilka, wystarczy dopasować jeden z nich do swojej wrażliwości. Ja od lat używam treningu autogennego Schultza (opisałem w „Popierdywaniu metafizyką” na stronie 272), ale żeby mógł stać się niezawodnym narzędziem, trzeba uczyć się tej techniki przez trzy miesiące, a takich wytrwałych jak ja jest niewielu. W kolejnych książkach macie inne, łatwiejsze narzędzia, ale zanim po nie sięgniecie, warto zdać sobie sprawę, po co komu emocje!
A niby po co wybraliśmy życie w 3D, tu i teraz? Właśnie po to, żeby doświadczyć emocji, przede wszystkim tych, które nazywamy „złymi”, i żeby umieć przetwarzać je w te „dobre”. Dlatego właśnie pojawiają się w naszym życiu zdarzenia, kiedy to czujemy się skrzywdzeni, oszukani czy zranieni. Musimy nauczyć się zmieniać te energie w energię miłości i można to zrobić, znów odsyłam do książek. Tym bardziej że negatywne emocje są podsycane przez media nieustannie serwujące informacje, które naprawdę potrafią zdołować. Dlatego robimy się coraz bardziej nerwowi, pojawia się strach – jedna z najgorszych emocji, szeroka autostrada prowadząca do chorób, frustracji i depresji.
Ale my już nauczyliśmy się upychać te „złe” emocje do „czarnych woreczków” naszej duszy, żeby nie bolało, żeby o nich zapomnieć. Połykamy swoją żabę, udając, że nic się nie stało, i będąc przekonanym, że mamy pozamiatane. Rzeczywiście mamy pozamiatane, tyle tylko, że nie na długo. Wcześniej czy później problem zamieciony do „czarnego woreczka” zablokuje przepływ siły życiowej, a my obudzimy się z ręką, która właśnie wymacała sobie jakiegoś guza. Bo nasze emocje tkwią w którymś z naszych ciał subtelnych i wpływają na nasze życie, blokując przepływ prany, czyli siły życiowej.
W czarnych woreczkach przechowywane są nierozwiązane lęki, żale, porzucenia, które zwabiają tego typu wibracje, na zasadzie podobne przyciąga podobne. Tutaj właśnie urzeczywistnia się słynne prawo wzajemnego przyciągania i w naszym życiu pojawiają się ludzie, których świadomie unikamy, albo zdarzenia, których świadomie nigdy byśmy sobie nie życzyli. O rozwiązywaniu czarnych woreczków także macie wszystko w moich książkach, tak aby w nas zagościł spokój, a umysł pracował na falach alfa.
Powinniśmy zawsze pamiętać, że różne rodzaje fal mózgowych (delta, teta, alfa, beta i gamma) warunkują różne procesy umysłowe, emocje i zachowania, generując „energię” w mózgu. Jeśli jesteśmy tego świadomi, nauczmy się szybciej relaksować i wykazywać większą intuicję. W kręgu naszych zainteresowań są fale alfa, te słynne fale alfa, o których się mówi w związku ze wszystkimi praktykami duchowymi. I tego Wam serdecznie życzę, czyli przebywania jak najdłużej na falach alfa. Na tych falach już nie pracujemy z emocjami, bo emocji już tam nie ma. Jest spokój!
p.s.
A w piątkowej rolce kontynuacja poniedziałkowej rolki o pierwszej myśli, bo jam twierdzi Colin P. Sisson: Odpowiedź płynąca z intuicji zawsze jest poprawna i prawdziwa. Jeśli nie, to oznacza, że nie pochodzi z intuicji. Zwykle jest to pierwsza myśl, która pojawia się po pytaniu, zanim rozum ma czas odpowiedzieć. No właśnie! Stąd rolka: PIERWSZA MYŚL