Zdecydowanie coraz więcej ludzi budzi się, ku przerażeniu władzy, więc chyba nie macie żadnych wątpliwości, że nam odpuszczą? Jeszcze żyjemy, więc wybudzonych byłoby więcej, gdybyśmy mieli jakieś przykłady z najwyższej półki. Profesorowie czy lekarze to nie są wzorce dla gawiedzi, niestety. Aktorzy, celebryci, dziennikarze – to są prawdziwe wzorce! Owszem, coś takiego się zdarza, ale równie rzadko jak biały nosorożec. Niech takim nosorożcem będzie Janek Pospieszalski.
Nigdy nie byłem i nie jestem jego fanem, ale zaimponował mi swoją postawą, gdy odważnie ogłosił, że się nie zastonkował. Ani on, ani jego rodzina. Zapłacił za to zawieszeniem jego sztandarowej audycji „Warto rozmawiać”. Nie wiem, jaki jest teraz jego status ze Szczujnią, przypuszczam, że krzywdy mu nie zrobią. Jeśli z pokorą narzuci pokutny wór i ucałuje z szacunkiem rękę wielkiego Jacka, zacznie robić swoje. Może z większą uważnością, żeby znowu nie wpaść na minę. Na dziś wspieram filmiki Pospieszalskiego, które robi w sieci. Sami zresztą zobaczcie tutaj, że można uruchomić inteligencję, podcinając pępowinę i głosić – jeszcze żyjemy!
Nie zapominajmy jednak, że jeszcze żyjemy wszyscy w 3D, a ten wymiar charakteryzuje dualność. Niech jej przykładem będzie inny Janek, zastonkowany jak najbardziej. Jak już pisałem, moje poranne ćwiczenia robię przy płytach z lat dziewięćdziesiątych i trzeba trafu, dzisiaj włączyłem płytę Janka Pietrzaka. Słuchajcie, z wrażenia aż nie mogłem ćwiczyć. Prawie wszystkie jego piosenki pasują jak ulał do TU I TERAZ a jeśli zamienicie w jego tekstach słowo komuna na słowo kaczyzm, wtedy będą pasować WSZYSTKIE W KOMPLECIE.
Przepraszam tych, którym na dźwięk słowa Pietrzak chce się wymiotać, ale nie zapominajcie, że w tamtych czasach ten człowiek poruszał najczulsze strony wolności w polskich sercach. Współpracowałem z nim, pisałem teksty do jego kabaretu, bo byłem zafascynowany tym, co robi. Kochałem go po prostu! Zaprosił mnie nawet do Opola na swój maraton kabaretowy, czyli imieniny pana Janka. Potem nasze drogi zaczęły się rozchodzić, a gdy zauważyłem, że Jankowi odbiło na maksa, zerwałem znajomość. Szkoda, bo „pan Janek” z tamtych czasów przydałby się Polsce jak cholera! Nie wierzycie? To zacytuję fragmenty dwóch piosenek Pietrzaka. Sami zobaczcie! Autor gaśnie, dzieło jaśnieje!
- Matką głupich cię nazwali, nadziejo!
- Ludzie podli, ludzie mali, nadziejo!
- Choć się z ciebie natrząsają, głośno śmieją,
- ty nas jedna nie opuszczaj, nadziejo!
- Prowadź nas, nadziejo, w ciemny czas nadziejo!
- W mrocznej mgle wyczaruj iskrę wiary.
- Jeszcze żyjemy, jeszcze kręci się świat,
- jeszcze nie wszystkie złudzenia stracone,
- w końcu z nas każdy tylko tyle jest wart,
- ile ma w sobie nadziei szalonej!
- Jeszcze żyjemy, jeszcze kręci się świat,
- słońce zagląda przez szybę co rano.
- Czas umyć okna niemyte od lat
- i szarobure odsłonić firany.
I z tą dobrą Pietrzakowską nadzieją z dawnych czasów zostawiam Was na pierwszy lipcowy weekend, licząc na poniedziałkowe spotkanie. Jeszcze nie wszystkie złudzenia stracone!