Twój umysł zmienia plan rzeczywistości – czy to niepiękne? Optymistyczne, radosne i pełne nadziei. Praca Grinberga podobno wyjaśnia natychmiastowe połączenia poza przestrzenią, a więc te wszystkie bajki z dzieciństwa nie tylko mogą mieć naukową podstawę, ale możemy także bajkowo żyć! Dr Jacobo Grinberg udowodnił, że świat, jaki znamy, to w gruncie rzeczy mentalna konstrukcja. Innymi słowy: jeśli rzeczywistość jest filmem, to my jesteśmy zarówno reżyserami, jak i aktorami. A skoro tak, to kto pisze scenariusz Twojego życia? Ty, czy może ktoś, kto wmawia Ci, że nie masz na nic wpływu?
Jak już pisałem Grinberg nie tylko teoretyzował, ale także eksperymentował. Przeprowadzał na przykład testy telepatii, ale to jeszcze nic, bo zaczął pracować z meksykańskimi szamanami. To nie pierwszy naukowiec, który potraktował „duchowość” całkowicie serio i nauczył się „widzieć” bez oczu, leczyć intencją i manipulować rzeczywistością. Udowodnił, że dwa medytujące mózgi mogą się zsynchronizować! To z kolei doprowadziło go do porażającego wniosku: zsynchronizowany z Polem mózg każdego z nas jest w stanie zniszczyć rzeczywistość!
Doskonale wiecie, co od lat piszę o naszej rzeczywistości. Że żyjemy w matriksie! A Grinberg to udowodnił naukowo i doświadczalnie. Żyjemy w matriksie nie tylko metaforycznie. Żyjemy w matriksowej konstrukcji energetycznej kształtowanej przez myśl zbiorową! I tu zaczyna się robić naprawdę ciekawie. Bo jeśli myśli miliardów ludzi formują świat, to kto kontroluje nasze myśli? Władza, media, religia? Jeśli wszyscy zaczęlibyśmy myśleć w energii miłości, cały ten system runąłby jak domek z kart.
Tylko że wtedy – jak na złość – Grinberg zniknął. Ot tak, 8 grudnia 1994 roku, rozpłynął się w powietrzu. Oficjalnych wyjaśnień brak, domysłów mnóstwo. Może ktoś uznał, że jego odkrycia są zbyt niewygodne? Bo przecież nie można dopuścić, by ludzie zdali sobie sprawę, jaką mają moc. Świat, w którym każdy wie, że jest Bogiem w swoim własnym wszechświecie, to świat, w którym nikt nie da się kontrolować. I co wtedy? Koniec religii, koniec strachu, koniec manipulacji!
Ale tu dochodzimy do najważniejszego pytania: co Ty zrobisz z tą wiedzą? Bo jeśli naprawdę masz moc kreowania rzeczywistości, to może czas przestać żyć według scenariusza napisanego przez innych? Może, zamiast karmić się lękiem, spróbować zmienić częstotliwość na coś bardziej optymistycznego? Skoro tak wielu ludzi boi się naszej mocy, to może naprawdę jest się czego bać? Tyle że nie my powinniśmy się bać – to oni powinni zacząć drżeć. Bo gdy świadomość się budzi, żadne kajdany nie są w stanie jej zatrzymać.
p.s.
Ta niezwykle stara pieśń ludowa (1838) bardzo mnie podniecała jako dziecko. Opowiadała o losach Maćka–pijaczka w sposób niezwykle dramatyczny. Gdy słuchałem jej w wykonaniu Jana Kiepury, miałem niezły, dziecięcy odlot pełen autentycznego strachu. Umarł Maciek, umarł już leży na desce, gdyby mu zagrali podskoczyłby jeszcze – śpiewał Kiepura, a moja nieokiełznana wyobraźnia widziała tańczącego trupa. To sentyment skłonił mnie do włączenia tej rdzennie polskiej piosenki do mojego zestawu piosenek biesiadnych. UMARŁ MACIEK, UMARŁ