CIĄG DALSZY PIĄTKU (dla zdrowotności)

Trucizna, idealna broń dla węża

Domyślacie się zapewne, skąd ten dziwaczy tytuł? To oczywiste, nie chcąc narażać się na kolejnego bana, który mógłby być tym ostatnim, podaję bułkę przez bibułkę. Zainteresowani wiedzą, o co chodzi, a mnie się udaje, przynajmniej do tej pory, zmylić te wszystkie algorytmy i sztuczne inteligencje. Tym bardziej że dziś zająłem się chemioterapią, na którą są toksycznie przewrażliwieni. Cóż, wokół niej powstały dwie skrajne opinie: jedni uważają, że jest jedynym skutecznym lekarstwem, jakim dysponujemy w naszych czasach, a drudzy twierdzą, że to właśnie chemia zabija pacjentów, a nie sam nowotwór.

Paradoksalnie nikt nie ma racji albo z drugiej strony mają trochę racji i ci pierwsi i ci drudzy. Proszę pamiętać, że chemioterapię po wynalezieniu testowano na dzieciach w obozach koncentracyjnych. To nieprawda, że chemioterapia jest jedynym lekiem, ale rzeczywiście ma moc bomby atomowej i może zniszczyć guza nowotworowego albo radykalnie go zmniejszyć. Ale przy okazji, jak to bomba atomowa demoluje większość komórek ciała pacjenta, nie mówiąc o systemie odpornościowym. Najczęściej chemia osłabia go potwornie na zawsze. To jeszcze nic, bo nie zawsze radzi sobie z komórkami macierzystymi raka a dopóki te komórki nie zostaną całkowicie zniszczone, guz może odrastać jak siedem nowych głów smoka nazywanych popularnie przerzutami.

Tak to według mnie wygląda, bo w mojej praktyce spotkałem zarówno ludzi, którym chemioterapia naprawdę pomogła jak i tych, którym pomogła odejść na drugą stronę tęczy, bo zniszczyła ich serca, wątroby, mózgi czy nerki. Niestety procedury, jakie obowiązują onkologów, nie pozwalają im na indywidualne podejście do każdego pacjenta i lekarze nigdy nie wspomną im o terapiach niekonwencjonalnych. No cóż, na chemioterapii, radioterapii i operacjach zarabia się ogromne pieniądze i dopóki to się nie zmieni, będzie to jedyna opcja proponowana w państwowej służbie zdrowia.

Pamiętam rozmowę, jaką miałem niedawno z jednym z profesorów onkologów, który dostał piany na ustach, wymachując moją książką „Opamiętanie”. Napisałem w niej, że chemioterapia leczy jedynie około 2% nowotworów. Te dane łatwo znaleźć w sieci, ale profesor zarzucił mi infantylność w przyjmowaniu takich sfałszowanych danych jako prawdy i wskazał naukowe „dowody” na skuteczność terapii nowotworowych. Nie był jednak w stanie przyjąć argumentu, że te jego dane też są sfabrykowane przez fałszowanie badań opłacanych naukowców na zlecenie Big Pharmy.

Wystarczy trochę pogłówkować, aby zrozumieć, że Big Farmie wcale nie zależy na skutecznej metodzie leczenia nowotworów. Gdyby zastosowano technologie, które naprawdę leczą raka i nowotwory przestałyby nam zagrażać, co stałoby się z onkologami, organizacjami walczącymi z rakiem, centrami badań nad rakiem, firmami produkującymi leki na raka czy instytutami onkologicznymi? Kto zabije kurę znoszącą złote jaja? Każdy myślący człowiek wie, że ludzie umoczeni w pieniądzach pochodzących z nowotworów nigdy z tych pieniędzy nie zrezygnują, nawet jeśli oznacza to utrzymywanie reszty społeczeństwa w chorobie, a nawet doprowadza ich do śmierci.

p.s.

A w piątkowej rolce  jeszcze o prawie wyboru. Nie zapominajmy o nim, bo właśnie to prawo daje nam możliwość tworzenia swojej lepszej rzeczywistości. Że to matrix? Ale to będzie Twój matrix! PRAWO WYBOR

Subscribe
Powiadom o
guest

9 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments