NIEPOSŁUSZEŃSTWO OBYWATELSKIE

To jest ta cicha i niezwykle skuteczna broń jaką stosowaliśmy za „komuny”. Żeby czuć jedność nosiliśmy wtedy w klapach oporniki. Symbol był czytelny dla każdego, dla władzy również, ale milicja też była po naszej stronie, nie licząc dewiantów z ZOMO, rzecz jasna. Polacy byli jednością, nie to co teraz, gdy namalowana czerwona błyskawica u jednych, powoduje wściekłość u drugich i jest w stanie sprowokować do fizycznej agresji. Dziś jesteśmy podzieleni jak nigdy czy więc możemy użyć nieposłuszeństwa obywatelskiego?

Nieposłuszeństwo obywatelskie to nic innego jak świadome łamanie prawa! Po co? Żeby zwrócić uwagę na fakt, że prawo jest niesprawiedliwe! I nie o to chodzi, żeby pod płaszczykiem nieposłuszeństwa obywatelskiego wybijać szyby, niszczyć wystawy czy plądrować sklepy, ale łamać prawo dla dobra nas wszystkich! Przykładów głupiego prawa mamy aż nadto, więc jeśli jesteśmy nieposłusznym obywatelem łamiemy go, ale wtedy, gdy nie przynosi szkody innym obywatelom. Proste i skuteczne.

Takie nieposłuszeństwo jest, rzecz jasna, środkiem wyjątkowym które stosujemy, gdy inne metody okazują się nieskuteczne. Zauważcie, że radosna twórczość PiS-u co do tworzenia złego prawa i niszczenia sądów trwa już sześć lat co najmniej! Czy nie odwoływaliśmy się do Unii Europejskiej? Ależ tak i to wiele razy. Skutek jest zawsze ten sam: kolejne 1797-me ostrzeżenie, które Kaczyński nawet nie raczy wziąć do ręki! Protesty uliczne także są nieskuteczne więc co nas powstrzymuje przed nieposłuszeństwem obywatelskim? Strach! 

Strach, bo to się wiąże z przykrymi konsekwencjami: mandat, rozprawa w sądzie, kłopoty w pracy, ale przecież nie masz cwaniaka nad Polaka więc… Sam to stosuję! Jak zapewne wiecie nigdy nie noszę maseczki, ale zawsze mam ją w kieszeni i gdy jakiś „życzliwy” zadzwoni gdzie trzeba (a to już mnie spotkało) robię oko do policjantów i z niewinnym uśmiechem przepraszam, że zapomniałem założyć. Zakładam i po kłopocie! I natychmiast zdejmuję, gdy odjadą. Ale czy zrobią coś takiego ci którzy swoje „wyp….aj” wykrzykują w maseczkach?

Nieposłuszeństwo obywatelskie nie dotyczy tylko prawa, ale również obyczajów. Znam ludzi, którzy pomstują na Kościół ile wlezie, ale zawsze przyjmują księdza po kolędzie. Monika napisała pięknie: „Skończyłam z obłudą jakiś czas temu, gdy zapisywałam dziecko do pierwszej klasy. Powiedziałam sobie wtedy: teraz koniec. Nie chodzi na religię. Dziwię się zresztą dziewczynkom, tym dużym i tym małym, że chodzą do kościoła, do miejsca, gdzie się ich nie szanuje. Nie poślę do komunii, tylko po to by babcia spała spokojnie”. Wspieram nieposłuszeństwo obywatelskie, ale jego źródłem musi być własne serce i bezinteresowna miłość. Że w tych absurdalnych czasach nie da się? Da się, da się i ja to opisuję w najnowszej książce „Miłość rządzi” która już za tydzień będzie w sprzedaży. Tylko tu i nigdzie więcej!