STRACH, NIENAWIŚĆ, ŻAL, ROZPACZ – NIE KAŻDY CHCE MIŁOŚCI

Jeśli naprawdę z całych sił czegoś pragniesz, znaczy, że pragnienie owo zrodziło się, w duszy wszechświata, i spełnienie tego pragnienia to Twoja misja na Ziemi. - Paulo Coelho

Wymiotuję już tymi serduszkami i całą tą miłością. Poproszę solidną dawkę strachu zakrapianego nienawiścią. To dopiero jest energia, aż chce się żyć!!! – napisał Klaudiusz. Chociaż wyczuwam tu nutkę prowokacji, myślę, że warto się nad tym zatrzymać. Od razu jednak wyznam, że ja serduszkami nie wymiotuję. Wręcz przeciwnie – doskonale się czuję w atmosferze miłości. Doświadczyłem już w życiu wystarczająco strachu, nienawiści, żalu, a nawet rozpaczy. Teraz cenię sobie nade wszystko spokój nasączony miłością.

Nie zdziwicie się chyba, że uwielbiam takie dni, w których naprawdę nie dzieje się nic i nie stanie się nic aż do końca… dnia. Kiedyś uważałem je za stracone. Czekałem na telefon z agencji, radia czy filmu, a gdy ten nie dzwonił, czułem się niedowartościowany. A dziś? Rankiem piszę, czytam maile i komentarze, najczęściej pełne miłości, odpowiadam na nie, a potem wychodzę do ogródeczka bez telefonu (oddzwaniam wieczorem) i krzątam się wokół roślin, które kocham, czując ich miłość, w towarzystwie Bronka (kot), który też mnie kocha, pogadam z kimś, kto się uwiesił na moim płocie (mieszkam przy ruchliwej ulicy), a potem wracam do domu wypełnionego miłością moich najbliższych. I to mnie nie nudzi! Nigdy!

Może spodziewacie się teraz, że huknę na Klaudiusza za jego słowa. Nie liczcie na to. Doskonale rozumiem tych, którzy wymiotują na widok czegoś takiego. Taka reakcja jest związana z celem, misją, jaką obrali sobie, schodząc na Ziemię. Zadaniem niektórych dusz jest doświadczanie walki, rywalizacji, przemocy, straty albo zwycięstwa. I to jest w porządku, nawet gdy dotyczy czegoś tak strasznego jak choroba czy śmierć. Mój spokojny dzień jest dla nich nie do przyjęcia, właśnie dlatego, że nie dzieje się nic! Jak w takich warunkach realizować swoją misję?

To właśnie dlatego zmieniamy się. Im dłużej żyjemy, tym bardziej nas coś uwiera, gdy nie realizujemy swojego powołania. Wtedy musimy zapomnieć o sobie i stać się kimś innym. Ja tak zrobiłem – całkowicie wywróciłem swoje życie. Nawet mój charakter się zmienił! Twój też nie jest czymś stałym. Czasami musisz nieźle zapimpalać, aby za nim nadążyć! To normalne jeśli chcesz znaleźć się w miejscu, w którym poczujesz się szczęśliwa/y.

Tak to widzę, mniej więcej, i dlatego akceptuję różne, wydawałoby się nieakceptowalne zachowania u innych. Oni z kolei nie akceptują mojego zachowania i to jest w porządku. Nie ma sensu się kłócić ani obrażać. Klaudiusz ma prawo wymiotować na słowo „miłość” i niech sobie wymiotuje w spokoju. Ale, proszę, nie wymiotuj na serduszka, które dostaję od moich czytelników. Bo są moje!

Subscribe
Powiadom o
guest

11 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments