Widziałem na swoje własne oczy, jak Tefałen znęcał się nad Wodzem Jarosławem z powodu zmian klimatycznych. Twierdzenie, że to wynika z aktywności człowieka, jest co najmniej dyskusyjne – zapewniał WUC podpierając się małą epoką lodowcową i porównaniem działalności człowieka emitującego CO2, metan i coś tam jeszcze do skutków zapalenia zapałki w wielkiej hali sportowej. Ta wypowiedź rozjuszyła Tefałen i zaczęło się batożenie Jarosława.
Nie to, żebym współczuł batożonemu, jestem ostatnim, który by przed czymś takim bronił Wodza. To w końcu karma, a kto mieczem wojuje… Gdy jeszcze WUC rządził naszym ukochanym i umiłowanym krajem nigdy nie dopuszczał dyskusji na żadne kontrowersyjne tematy. Czy widzieliśmy jakąś porządną debatę na temat wyszczepiania Polaków kolejnymi dawkami preparatu? A może na temat chemioterapii? Albo wydobywania bogactw naturalnych, jakimi dysponujemy? Skąd! Za rządów Wodza podawano jedną obowiązująca naukową prawdę i tak jest do dziś!
Wszyscy, którzy opierają się tej prawdzie, wyzywani są od foliarzy, płaskoziemców, szurów, Covid-idiotów, pejorów, ziębitów, chemofobitów itd. Ikoną tych ludzi stał się Jurek Zięba, wyszydzany, poniżany i oczerniany gdzie tylko się da. Żadne „wolne media” w rodzaju Tefałenu nie zaproszą takich ludzi do dyskusji i żaden naukowiec nie zniży się, aby z nimi polemizować. A przecież takich antysystemowców jest mnóstwo!
WUC Jarosław skutecznie ich niszczył, więc bez sensu w sprawie zmian klimatycznych powołuje się teraz na pewnego już emerytowanego profesora, który powiedział, że on już może to powiedzieć, bo już mu nic nie mogą zrobić. Takich profesorów jest także wielu, ale nie dopuszczało się ich i wciąż nie dopuszcza do „wolnych mediów”, mogliby przecież obalić jedną obowiązującą naukową prawdę klimatyczną. A jest o czym dyskutować, bo nasza piękna, niebieska planeta jest poważnie chora! Stwierdzenie, że Ziemia ma raka, nie jest żadną przesadą.
Potrzeba solidnej naukowej debaty na temat cyklicznych zmian klimatu, jakie zachodzą na Ziemi od milionów lat, jest oczywista! I równie solidnych badań wpływu działalności człowieka na klimat, bo być może porównanie zapalonej zapałki w wielkiej hali sportowej ma jakieś naukowe podstawy. Ale musieliby się zająć tym problemem naukowcy wolni od lobbystów na rzecz korporacyjnych mafii klimatycznych i wpływów politycznych. Kto im pozwoli wyjść z ukrycia, skoro prawdziwa nauka już dawno umarła, a pozostała tylko ta sponsorowana politycznie?
