Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – to stare przysłowie zawsze się sprawdza, ale nie w każdym wymiarze. Na 100% jeśli uznamy, że najważniejszym celem naszej egzystencji jest rozwój duchowy, ale gdy mamy na myśli rozwój materialny przysłowie nie ma najmniejszego sensu. Nasz minister od chorób i nagłej śmierci ogłosi w maju koniec plandemii. Oczywiście nie sam z siebie, bo trochę wcześniej zrobił to Hans Kluge, dyrektor regionalny WHO na Europę. Obydwaj panowie nie zdają sobie sprawy ze swojej śmieszności. Może dlatego, że większość Europejczyków wciąż nie chce dopuścić do świadomości, że byli robieni w bambuko.
Spora część jednak już jest tego pewna, wybudzili się i to jest to zło, które na dobre nam wyszło. A jak wyszła na tym gospodarka? Tragicznie! Jesteśmy coraz bardziej biedni, bo inflacja szaleje a końca nie widać. I jeszcze ta dziwna wojna, która wybuchła „ni pricziom”. Jeśli już wyrobiliśmy w sobie postawę Obserwatora, znajdziemy mnóstwo materiałów na temat bestialstwa Rosjan i szaleństwa Putina, ale bez większego trudu odnajdziemy także przesłanki o bestialstwie Ukraińców i podziemnych ukraińskich laboratoriach gdzie prowadzono okrutne doświadczenia na ludziach, które teraz Rosjanie niszczą. W tym świetle Putin jest zbawcą ludzkości a wojna znów, tak czy siak wychodzi na dobre dla poszerzenia świadomości. A te zrujnowane miasta? Głodujący, cierpiący i zabijani ludzie?
Gdy rozmawiam z przyjaciółmi, zawsze pojawia się temat unii polsko-ukraińskiej. Nic dziwnego, nasi politycy żeglują przecież w tym kierunku z wiatrem wiejącym od strony Izraela. I Polacy zaczynają dyskutować o stolicy w Wilnie! Z jednej strony czuć nadzieję, z drugiej strony strach. Nadzieja na niesamowity rozwój, wszak czekałyby nas ukraińskie czarnoziemy, które można byłoby kupić za pół darmo! Polskie firmy miałyby szanse na taki rozwój, o jakim nawet nie marzyły! Ameryka i Europa zasypałaby nową Unię dolarami i euro! Nastałby złoty wiek dla Ukraińców i Polaków! W moim sercu wciąż jest energia dla projektów, które łączą ludzi i narody, więc powinienem skakać z radości i pewnie bym to zrobił gdyby nie…
Gdyby nie to, że ten projekt znamy od lat. Traktowaliśmy go jako teorię spiskową, jakże inaczej. Jednak mamy coraz więcej dowodów, jak ciężko nad nim pracowali globaliści z chazarskiej finansjery. Jeśli tę piękną ideę firmują ci sami ludzie, którzy zafundowali nam plandemię, chcą wszystkich wyszczepić jak bydło, wprowadzają do naszych serc strach poprzez skorumpowane media, niszczą nas, promując niezdrowe i skażone jedzenie, zanieczyszczają powietrze, zatruwają wodę, sypią na nas toksyny z chemtrails – to zaczynam być ostrożny jak saper. W każdym razie o unii polsko – ukraińskiej można powiedzieć tyle: nie ma tego dobrego, co by na złe nie wyszło.
Jednego jestem pewien. Stary świat kończy się w konwulsjach, a ludzkość zaczyna się wybudzać. Owszem, są tacy jak stary niedźwiedź, którzy wciąż mocno śpią pomimo wiosny, ale ja ze spokojem grabarza obserwuję rzeczywistość, wysyłając w przestrzeń energię bezwarunkowej miłości. Dla Ukraińców, Rosjan, Chazarów, Putina, Bidena, Zełeńskiego, Chińczyków, dla wszystkich ludzi, zwierząt, roślin i skał, dla matki Ziemi, bo tyle mogę i chcę.