NIEKTÓRZY MAJĄ COŚ Z DYNIĄ

Hallowen, Cukierek albo psikus, święto Samhain, Irlandia, Jack-O-Lantern, Kościół Katolicki, wigilia święta zmarłych.

Monika Irsmanbet

Jak co roku o tej porze trwa wojownicza dyskusja w mediach społecznościowych, a „przyjaciele Jezusa” atakują każdego, kto wstawi cokolwiek do dyni podobne. Niektórzy mają coś z dynią, a niektórym obraza moralności i tradycji w imię religii odbiera zdolność wyciszenia. Mamy Halloween i wszystko, co pomarańczowe i draculowate będzie na linii strzału. Mieszkam w kraju, w którym każdego roku dzieciaki pukają do drzwi, robiąc groźne miny i czekając na cukierki. Zdarza mi się jednak być niemalże zaatakowana, że „uprawiam pogańskie święto”. Cóż! Święto Halloween wywodzi się od celtyckiego święta Samhain, inaczej Wigilii Samhain i było jednym z ważniejszych świąt w roku. Kończyło rok kalendarzowy, żniwa i zwiastowało nadejście zimy. Celtowie wierzyli, że w tę jedyną noc otwierają się wrota ze świata zmarłych. Wygaszano domy, by ukryć się przed zbłąkanymi duszami. Na twarze nakładano maski z brukwi i rzepy, żeby odstraszyć złe duchy i samemu stać się nierozpoznawalnym. Z czasem zmienił się zarówno wydźwięk jak i nazwa, a samo święto przetrwało pod nazwa Halloween już tylko w Irlandii. Stamtąd, poprzez imigrantów osiadło w Ameryce i tutaj przeszło kolejne poprawki i udoskonalenia.

Jednym z symboli Halloween jest Jack – O – Lantern, latarnia z wydrążonej brukwi (do czasów odkrycia Ameryki w Europie nie znano dyni). Wielka Brytania jako pierwsza zamieniła brukiew na dynie, gdyż była większa i łatwiej było ja wydrążyć. Skąd nazwa Jack? Legenda głosi, że skąpiec Jack sprzedał swoją duszą diabłu za wielkie bogactwo. Niedługo przed Halloween diabeł przybył po duszę, ale skąpiec Jack uwięził go. Niestety zmarł właśnie 31 października. Jego dusza nie została przyjęta przez niebo ani przez piekło i do dziś Jack błąka się z latarnią po ulicy aż do dnia sądu ostatecznego. Teraz Halloween jest skomercjalizowane i nie ma wiele wspólnego z dawnymi wierzeniami. Do Polski dotarło w 1989 roku i jest bardzo mocno tępione przez Kościół Katolicki. Być może przez swój znak rozpoznawczy, pentagram, kojarzy się z wyznawcami szatana (!!!).

Czy Halloween to niegroźna zabawa dla dzieci i zbieranie cukierków, czy też pogański, mroczny i pełen magii obrządek? Zbieranie cukierków wzięło się również z Irlandii. Biedniejsza część społeczeństwa chodziła po domach, prosząc o ciasto. Coroczny spór zacznie się już niedługo, a przeciwnicy i zwolennicy obrzucą się nie tylko argumentami. Jedni będą szukać związków z naszymi Dziadami a inni widzieć tylko „amerykańską tradycję”. Tu gdzie mieszkam, nieprzystrojony dom oznacza, że domownicy nie życzą sobie odwiedzin dzieci i takie domy nie są pod żadnym obstrzałem, ani dzieci, ani krytyków. Obserwuję ten dzień od lat i dostrzegam wiele radości na twarzach dzieciaków i dorosłych.

Oczywiście najbardziej hucznie i z przepychem święto obchodzone jest w USA. Bywając w tym miejscu, miałam wrażenie, że tam jakoś wszystko większe, duże, przerośnięte (jak ego). Być może to ciasny, londyński świat, w którym żyję, sprawił takie odczucia. Bywałam w kilku stanach, ale jeśli chodzi o Halloween, to właśnie w Nowym Jorku odbywa się największa parada na świecie. Dziesiątki tysięcy ludzi idzie ulicami w maskach i przebraniach. Niezwykle widowisko, choć osobiście wolę inny świat duchów. Przenikanie się tego świata możemy obserwować dziś każdego dnia bardzo wyraźnie, a Internet roi się od channelingów i przekazów, choćby Bashara. Na Litwie ludzie przebierają się za postacie z filmów, w Meksyku leje się gorąca czekolada i królują kieliszki z meskalem i papierosy. Bawią się zacnie Niemcy, Szwajcaria i Wielka Brytania. Świat się bawi, krytykowany czy nie? No to jak?? Cukierek albo psikus???

Subscribe
Powiadom o
guest

15 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments