CICHY OPÓR

Polacy mają cichy opór we krwi, ale jakby teraz o tym zapomnieli.

Czy ktoś wie, kogo słucha się nasz rząd w sprawie stonkowania narodu? Powoli, bo powoli, dorośli zaczynają się opamiętywać. Rodzi się cichy opór. Przygotowane za duże pieniądze punkty szczepień stoją puste z braku chętnych. Są jeszcze niefrasobliwi wczasowicze, którzy koniecznie chcą lecieć na wakacje kosztem swojego zdrowia, ale to dotyczy tylko co dziesiątego Polaka. Co w takim razie zrobić z ogromną ilością zakupionych stonek? Zutylizować? A skąd! Zaszczepimy dzieci! Rada Medyczna działająca przy premierze wydała pod koniec maja jednomyślną pozytywną rekomendację stonkowania dzieci.

Nie byłoby nic dziwnego, gdybyśmy przeprowadzili jakiekolwiek badania co do wpływu stonki na organizm dziecka. Ale nie przeprowadziliśmy. Za to WHO sama z siebie wydało taki komunikat: Nie ma jeszcze wystarczających dowodów na stosowanie szczepionek przeciw COVID-19 u dzieci, aby sformułować w tej sprawie zalecenia. Dzieci i młodzież mają tendencję do łagodniejszych chorób w porównaniu do dorosłych. Na chwilę obecną dzieci nie powinny być szczepione. W tej sytuacji zadam jeszcze raz to pytanie: kogo słucha rząd w sprawie stonkowania narodu?

To pytanie retoryczne dla większości czytelników tej strony a reszty i tak nie przekonamy, więc róbmy swoje, przedstawiając niewybudzonym fakty. Pewnie o tym nie wiedzą, ale istnieją kraje, w których krwiożerczy i śmiercionośny wirus nie występuje. Na przykład Albania. Zobaczy granice państwa albańskiego i nie wchodzi! W tym kraju nie ma maseczek, testów, wymazów, stonek… Bo po co, skoro tam nie występuje? Możesz do tego kraju wjechać pozytywny jak najbardziej i wpuszczą Cię, bo oni nie wiedzą, że coś takiego jak Delta istnieje na świecie. Skąd to wiem? Przemek przysłał mi filmik sympatycznego gościa, którego nie znam, prosto z Albanii. Obejrzyjcie sobie, ten filmik, bo warto, chociaż nie zgadzam się ze wszystkimi twierdzeniami, jakie ten pan wygłasza. Pewnie ktoś z Was wie co to za człowiek, więc proszę, objaśnijcie w komentarzu, bo warto go zapamiętać.

W każdym razie coraz wyraźniej widać, że rysują się dla nas dwie ewentualności. Pierwsza to ten zaplanowany reset, upadek klasy średniej, terror dotyczący nie tylko stonek, ale także podstawowych praw człowieka i przechodzenie wszystkich państw na totalitaryzm. Druga  to wojna, która już trwa. Jak na razie to cicha wojna, ale w każdej chwili może zamienić się w wojnę krwawą, z butelkami benzyny, barykadami itd. Obie opcje nie są do zaakceptowania przez osoby na wyższym stopniu rozwoju duchowego. Cóż więc nam pozostaje?

Opór! Cichy opór. Mówię o tym od początku plandemii. Przecież jeszcze na siłę nie wloką nas do punktów szczepień (o przymusie dopiero się mówi), jeszcze nie włażą o szóstej rano z buciorami i strzykawką, aby nas na siłę zastonkować. Czy ja jestem wyjątkiem, stosując cichy opór przez całe półtora roku i nie nosząc maseczki? Mam jedną dyżurną w torbie dokładnie przez półtora roku. Gdy ktoś się pienił, sprzedawca czy policjant – zakładałem, a gdy doszło do mnie Uwaga, uwaga, przeszedł, Koma trzy zdejmowałem. I tak ze wszystkim! Takich jak ja jest wielu! Przecież Polacy mają cichy opór we krwi. Nie wszyscy jednak. Czy już dorwali się do naszych genów?

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments