MAM TO W GENACH (dla zdrowotności)

Geny sterują pośrednio budowaniem ciał i wpływ ten jest ściśle jednokierunkowy: cechy nabyte nie są dziedziczone.

Choruję na raka, bo to dziedziczne, mama miała raka piersi, babcia miała i prababcia. Mam to w genach! – to kolejna bzdura, jaką wszędzie możemy usłyszeć. Nie! W genach nie mamy zapisanej predyspozycji do choroby nowotworowej i nie można się rakiem zarazić! To dwa pewniki, które warto zapamiętać i nie powtarzać powielanych nagminnie idiotyzmów. W takim razie, dlaczego mama miała raka piersi, babcia, prababcia i ja? Dlatego, że wszystkie miałyście takie przekonanie! Przekonanie nie jest zapisane w genach, ale w podświadomości jak najbardziej. 

Każdy skutek ma swoją przyczynę, to prawo dotyczy także nowotworów. Owszem, nasze geny mogą zostać uszkodzone jeśli bez opamiętania obżeramy się trującym jedzeniem albo nakładamy na ciało kosmetyki, które są toksyczną bombą. To my sami powodujemy mutacje genowe, nie dostajemy ich w spadku po przodkach. Sami sobie fundujemy raka! Ale zawsze jest jakaś przyczyna choroby nowotworowej, nierzadko zapisana w głębokich czeluściach podświadomości. (odsyłam do Totalnej Biologii i Romka Kosznika). Na moich sesjach hipnoterapii prawie zawsze odkrywamy związek z jakąś traumą, często przeżytą we wczesnym dzieciństwie, gdy patient miał dwa, trzy czy pięć lat na przykład.

W mediach lansuje się pogląd, że wczesne zdiagnozowanie raka to jest to! To prawda, że wcześnie wykryty rak jest dużo łatwiejszy do wyleczenia, ale nie można go wykryć u człowieka zdrowego! Nieustanne łażenie na mammografię może skończyć się nowotworem, skoro systematycznie będziesz sobie fundować rakotwórcze promieniowanie jonizujące. Ze statystyk wynika, że mammografia nie tylko nie pomaga, ale wręcz szkodzi! To samo dotyczy punkcji, którymi onkolodzy szarżują jak ułani pod Somosierrą. Punkcja niczego nie leczy, za to przerywa osłonkę, jaką organizm okrywa nowotworowe komórki, aby nie „rozsiewały się” po całym ustroju. Pisałem już tym wielokrotnie, więc dziś tego nie rozwijam.

Ale muszę jeszcze wspomnieć o mastektomii, czyli obcinaniu siebie piersi ze strachu przed rakiem. A jeszcze lepiej gdy sobie utnę obydwie, bo wtedy nie zachoruję na raka piersi. Angelina Jolie jest niewątpliwie piękna, ale… czy nie wystarczy, że jest piękna? Zauważcie, że onkolodzy nigdy nie radzą mężczyznom, by ci obcięli sobie jądra, by zapobiec rakowi jąder – napisał w sieci jakiś mądry, niestety anonimowy autor i dodał niezwykle przytomnie: Może wkrótce będą zachęcać ludzi do obcinania sobie głów, by uniknąć raka mózgu! Nic dodać, nic ująć.

Zabezpieczenie przed nowotworem gdy jesteśmy całkowicie zdrowi, jest banalnie proste i dlatego niewykonalne dla większości z nas. Chodzi o tryb życia: zdrowe jedzenie, czyste powietrze, ruch i co najważniejsze – unikanie stresów. Gdy jeszcze do tego dołożymy wyczyszczenie podświadomości ze starych, bolesnych traum nie musimy regularnie biegać na badania ani ucinać sobie żadnych części ciała, żeby nie zachorować na raka. Proste jak barszcz!

p.s.

A co mamy w piątkowej rolce? Niezgoda na świat jest cechą młodości a wraz z nią walka z porządkiem świata. Starość nie walczy, chociaż niezgoda często pozostaje – KTO CHCE NIECH WALCZY

Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments